Morze
Nagle, jak pod wpływem magicznego przesłania telefon w jej dłoni zrealizował wibrujący taniec obwieszczający nową nowinę. Spojrzała na adreseta.
S. odpowiedział.
"Napisz którym pociągiem wyjedziesz z P. Weź ciepłe rzeczy, na weekend zapowiadają sztorm".
Uśmiech na twarzy zasłoniły łzy, które niespodziewanie zaczęły spływać po jej policzkach.
"Przyjaciół poznajemy..." pomyślała, wrzucając do torby najpotrzebniejsze rzeczy.
"Jutro poczuję piasek pod stopami."
Odetchnęla głęboko. Spakowana i uspokojona położyła się pomiędzy ciepłymi ciałami dzieci.
Śniła o wężu, o mokradłach i wietrze, który otwierał gwałtownie okiennnice jej domu.
Sen, tak gwaltownie przebiegajacy zakonczył się jej nagłym przebudzeniem.
Do świtu przekręcała się z boku na bok spoglądając w sufit.
"Tak będzie dla nich lepiej" pomyślała.
Dzień miał przynieść kolejna dawkę wrażeń.
Cdn.