Moje miasto. Miasto kobiet.

Autor: Barso
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

-Mamo, proszę cię…

-Babciu, żyjemy w wolnym kraju! – powiedział mój siostrzeniec nie odrywając oczu od urządzenia. –Odkąd złamałaś nogę stałaś się strasznie marudna.

-Janek! – skarciłam go. - Gotowy już jesteś? Wiesz, że rodzice nie lubią na ciebie czekać.

-No już, już – westchnął wstając i odłożył tablet na dębowy stolik.

-I za moich czasów do kościoła chodziło się elegancko ubranym, a nie w podziurawionych spodniach…

-Taka moda! – rzucił z przedpokoju.

Mama przewróciła teatralnie oczami, mrucząc coś pod nosem. Po chwili usłyszałyśmy trzask wyjściowych drzwi. Przejrzałam się w lustrze dokonując ostatnich poprawek makijażu  i uśmiechnęłam się do matki. Była wysoką kobietą o gęstych, siwych włosach i błyszczących oczach, które sprawiały, że wyglądała na „bujającą w obłokach”.

Podeszłam do niej i pocałowałam ją w czubek głowy.

-Kocham cię – powiedziałam i podniosłam z blatu stołu palmę wielkanocną.

Dzwon Zygmunta zaczął bić wzywając wiernych na popołudniową mszę z okazji Niedzieli Palmowej.

 

 

 

 

 

 

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Barso
Użytkownik - Barso

O sobie samym: Jeśli nie nakłonię niebios, poruszę piekło.
Ostatnio widziany: 2017-11-20 10:14:21