Moja własna bajka.
Gdy budzi się noc, wtedy wszystkie płochliwe stworzenia wychodzą się bawić, śpiewać i tańczyć. Wtedy las ożywa, a nierealne staje się realnym. Wtedy ja siadam na łóżku i patrzę przez okno. Patrzę na gwiazdy rozsiane daleko, na małe chochliki bawiące się wśród gałęzi. Na księżyc, który uśmiecha się do wszystkich, którzy nie poszli spać, by śnić. Śnić na jawie. A gdy tak przyglądam się wesołym gwiazdkom układającym się we wzory i obrazy tylko po to, aby wynagrodzić księżycowi jego piękno, wtedy marzę. Marzę o królewiczu z bajki. O moim królewiczu z mojej bajki, który odnajdzie mnie nieświadomą życia, a ja go nieznającego świata.