Minęły święta - nowe nadzieje
Minęły kolejne święta. Blask i urok gaśnie powoli. I chociaż pewnie jeszcze przez kilkanaście dni, dookoła świecić będą lampki na iglastych choinkach a gdzie niegdzie wciąż będzie wybrzmiewać nuta bożonarodzeniowych kolęd, to już widać powoli i czuć zwykłą szarość codzienności. Pozostał jeszcze jedynie urok sylwestrowej nocy, która na nowo w sercach wyzwala świąteczny nastrój. Jednak to już nie to co było.
Nie zmieniło się nic w tym roku. Zostało zaledwie kilka dni do końca. W święta nadal to co zwykle bywało, także i tym razem mi towarzyszyło. Samotność i wielki ból. Nie chcę rozpamiętywać ani pisać dużo o tym, bowiem co roku to samo mogę powiedzieć. Nawet teraz kiedy to jestem czysty i inaczej ten świat dla mnie się toczy.
I tak spoglądając czasem przez okno, dopatrując się jasności we mgle deszczu i ponurego dnia, w zamyśleniu, przebrnąłem bezbarwnie przez te dni, które są jednymi z najważniejszych dla większości z nas. Dni w których odżywają nadzieje, powstają nowe plany, kiedy miłość i bliskość wita nas inaczej niż zwykle, kiedy to jesteśmy wszyscy razem. Tego znów mi brakło. Nawet muszę powiedzieć, że zabrano mi to tuż sprzed nosa, nie zdążyłem zaznać uroku.
Pomimo ciężkich wspomnień i bólu, co roku mam nadzieję, że nagle i niespodziewanie zmieni się coś, że ujrzę swoją córkę, będę mógł powiedzieć co czuję. To złudne i żadne słowa pocieszenia nie docierają do mnie i nigdy nie dotrze również świadomość dlaczego tak się stało.
Siedząc przy stole wigilijnym razem z rodziną, która pozostała, zastanawiałem się nad sensem tego wszystkiego i w tym samym momencie przypomniałem sobie, że przecież ubiegłegłego roku w myślach tylko, nie mówiąc nikomu, wypowiedziałem zupełnie od niechcenia jakby ale z głębi duszy i z pragnienia, kilka życzeń. Jedne były większe, inne zaś pozornie małe ale wszystkie dla mnie bardzo znaczące. Dokonując rachunku sumienia, teraz już wiem, że się spełniły. Tak właśnie to nadało mi nieco rumieńców i tym razem także wyzwoliłem swoje pragnienia. Jeśli owe się sprawdzą, będę wiedział już na pewno, że się myliłem. Będę szczęśliwy.
Teraz jednak pozostaje tylko sfera rozmyślań, przypuszczeń i marzeń.
W tym roku jeszcze jedno mnie spotkało i to jedno jest jako jedyne. Ktoś bliski mi, ktoś kto nawet dokładnie o tym nie wiedział, nagle niespodziewanie odezwał się właśnie w dzień wigilijny. To była niespodzianka i prezent zarazem o jakim nawet nie byłem w stanie pomarzyć. Minęło niewiele czasu od ostatnich rozmów, jednak dla mnie to wystarczająco długo aby sobie zdać sprawe jak bardzo byłem przywiązany.
Nie muszę wiele mówić. Wtedy gdy poznałem ją, niemal od razu poczułem jakąś bliskość i nie była to tzw. miłość od pierwszego wejrzenia, po prostu bliskość i spokój. Potem potoczyło się wyjątkowo. Niemal od razu wszelka rozmowa a nawet sama myśl o tym, sprawiały mi ogromną ulgę i cieszyłem się za każdym razem gdy dzwoniła lub pisała. Wiele nas łączy i rozumiemy się.
O przyjaciół jest trudniej nawet niż o miłość. Zresztą to dwie osobne rzeczy. Najlepsze jest to, że tak naprawdę nie wiadomo czy bardziej kogoś kochamy gdy jest przyjacielem czy po prostu wiążemy się z nim. Mówią, że przyjaźń nie istnieje, że to tylko zbieg okoliczności i dobór charakterów oraz sytuacje w jakich oboje się znajdują. Że właśnie wtedy nazywamy siebie - współtowarzyszy losu, przyjaciółmi. Może to prawda, lecz jeśli nawet to niech tak pozostanie. Po raz pierwszy przy niej nie mam żadnych obaw ani myśli o rozłące, o niespełnieniu. One są jakby w oddali, inaczej gdy kogoś kochasz dosłownie. Są jakby bez strachu i pewne.
Te kilkanaście godzin naszej dyskusji dało mi się mocno we znaki. Po raz pierwszy od wielu miesięcy poczułem zmęczenie i teraz gdy okres ten minął, choruję trochę. Ale to pozytywnie. Rozruszała mnie i wreszcie wstałem od swoich zapisków oraz ruszyłem się ze swojego tajemniczego kąta, gdzie pod każdą książką, arkuszem papieru, zawsze można znaleźć zapisek ze świata fantazji. To taki mój osobisty azyl, który widać oficjalnie ale tak na prawdę nikt nie wie ile się tutaj kryje skarbów. Dla mnie to te skarby są jedynym co mam.