Miłosne wyznanie
- Tak bardzo cię kocham – wyszeptał czule.
Wpatrywał się w jej nieziemskie, błękitne oczy, w których za każdym razem tonął, nieprzerwalnie już od pięciu miesięcy. Kobieta, która pod nim leżała była jedyną, z której potrafił czytać jak z otwartej księgi, choć jednocześnie stanowiła ona dla niego zagadkę.
– Uwielbiam twoje pełne malinowe usta, z których godzinami mógłbym scałowywać słodycz.
Mężczyzna przeniósł swój wzrok na wymienione miejsce, a zaraz potem schylił się, przenosząc ciężar ciała na lewą rękę, tak by nie przygnieść swej wybranki, i złożył czuły pocałunek na delikatnych wargach młodej kobiety. Ta położyła swe ręce na jego szyi, wplotła palce w miękkie włosy i lekko za nie pociągnęła. Nie wiedziała nawet, ile sprawiła mu przyjemności tym drobnym i prostym gestem. Gdy wreszcie się od siebie oderwali, z ust drobniutkiej dziewczyny wydostał się jęk zawodu, który mieszał się z cichym posapywaniem mężczyzny.
– Tak bardzo uwielbiam sposób w jaki pachniesz. – Zjechał nosem na jej szyję, zaciągając się lekko jej miodowym zapachem. Mała osóbka przymknęła powieki, rozkoszując się pieszczotami zadawanymi przez jej faceta.
– Uwielbiam sposób, w jaki marszczysz nosek, kiedy się skupiasz. Mógłbym patrzeć na to godzinami i nigdy by mi się to nie znudziło. – Uśmiechnął się lekko, a ona otworzyła oczy zaciekawiona następnymi słowami jej wybranka. – Kocham w tobie twoją naturalność i to, że nie przejmujesz się opinią innych. Kocham to, że zawsze jesteś sobą i nigdy nikogo nie udajesz.
Mężczyzna podniósł się i zaczął całować lekko odsłonięte obojczyki kobiety. Całe jej ciało pokryło się gęsią skórką. Choć powinna była się już przyzwyczaić do jego bliskości, jej ciało nadal reagowało na niego tak samo.
– Uwielbiam rozmowy z tobą o północy, na dachu twojego bloku.
Spojrzał na jej twarz, na której majaczył delikatny uśmiech. Doskonale wiedział, o czym myślała ta drobna osóbka. On też po chwili uśmiechnął się na wspomnienie tej pamiętnej nocy, która zmieniła wiele w życiu obojga z nich. Podciągnął w górę jej koszulkę, która wcześniej lekko podwinęła się pod wpływem delikatnych ruchów kobiety z powodu zadawanej jej przyjemności.
– Kocham twoje poczucie humoru, kocham cię przytulać i mieć blisko siebie, bo to jedyny czas, kiedy mam pewność, że jesteś bezpieczna. Jako jedyna rozumiesz mnie w pełni i za to tak bardzo ci dziękuję.
Kobieta podniosła się lekko, by ułatwić mężczyźnie ściągnięcie z niej niepotrzebnego materiału dzielącego ich ciała. On rzucił jej bluzkę gdzieś w kąt, nie kłopocząc się nawet faktem, iż później będzie ona pomięta. Ona opadła na poduszki, które pod wpływem uderzenia przesunęły się do przodu. Część z nich ześlizgnęła się z narzuty i spadła na podłogę. Drobna osóbka natomiast ułożyła się wygodniej na prostych plechach. Zaczęła bawić się palcami i przygryzła wargę, rozmyślając nad słowami, którymi uraczył ją jej wybranek.
Mężczyzna usiadł na niej okrakiem. Starał się utrzymać delikatnie nad jej ciałem, aby nie zadać niepotrzebnego bólu swej kruszynce. Spojrzał z niemym uwielbieniem na jej półnagie ciało. Wiedział już, że ona należy do niego, a on do niej. Wiedział też, że nikt inny nie ma prawa wcinać się w ich skomplikowaną relację, burząc stworzony przez nich porządek. Nie chciał, by ktokolwiek przerwał wszystkie pojedyncze chwile, należące tylko do nich.