Miedzy bólem a nadzieją
Autor: nobodyknowsme
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0
Czułam strach. Ogromny strach. W jej oczach widziałam śmierć, jej nowa przyjaciółkę. Uśmiechnęła się do mnie z ironią.
Moja najdroższa koleżanka od wielu lat leżała na białym, szpitalnym łózku.
Uśmiechała się do mnie ze stoickim spokojem, często odwracając swą blada twarz w stronę okna.
- Nie martw się, na pewno mnie wyleczą...-mrugnęła czarnym jak atrament rzęsami- przecież nie tylko ja mam nowotwór!
Zawsze się zastanawiałam skąd ona bierze tyle wiary i siły. Nie płakała, wręcz lekko się śmiała. Widziałam w jej jakąś drobinę szaleństwa.
- Aga, martwię się...Nie chce Cię stracić!- szlochałam trzymając jej biała rękę.
Niespokojnie popatrzyła w sufit i dopiero teraz zauważyłam jak bardzo się boi. Roześmiana twarz w jednej sekundzie się zmieniła. W kącikach oczy pojawiły się małe krople. Spojrzała na mnie smutno i spróbowała się podnieść. Widząc jak usiłuje zebrać w sobie siły jeszcze bardziej zaczęłam płakać. Szybko podeszłam do niej i mocno przytuliłam. Chciałam ja tak zatrzymać w moich ramionach na wieki. Byłaby bezpieczna, bym została tutaj z nią na zawsze. Mogłabym być jej aniołem stróżem, który by ją chronił od najmniejszych zmartwień, ale jestem tylko człowiekiem...Po pewnym czasie z wyczerpania usnęła. Przyglądałam się jej powoli próbując zapamiętać jej ciemne włosy, lekko szpiczasty nos i okrągłe brwi. W końcu oparłam się o jej małą, drewniana szafeczkę, na której leżała masa zdjęć.
-Nie zabierzesz mi jej -wyszeptałam w stronę okna- Nie pozwolę Ci na to...Jest jedynym co mam, moim całym szczęściem, moja radością...
Aga lekko się poruszyła i otworzyła oczy. Spojrzała na mnie przerażającym wzrokiem. Już wiedziałam, że to nie ona na mnie patrzy. To była śmierć.
-Odejdź...Czemu zabierasz akurat Agę? Co ona zrobiła?!
Śmierć uśmiechnęła się.
Obudziłam się rano, dziwiąc się dlaczego leże na podłodze. W końcu przypomniało mi się wszystko. Czułam jak opuszczają mnie dobre duchy. Wstałam na nogi i zobaczyłam moja przyjaciółkę siedzącą przy oknie. Bałam się odzywać i czekałam az mnie zauważy.
- lekarze powiedzieli, ze zostały mi jeszcze jakieś trzy miesiące.-powiedziała spokojnie
- Nie boisz się?
- Czego?
- Śmierci...
- Nie... Daria, ja będę żyła wiecznie...Tylko opuszczę swoje ciało - zauważyła jak zbladłam-Nie bój się martwych ciał...Są jak opuszczone pokoje, w których już ktoś mieszkał...