Marta i mnich rozdział 7
- Bracie Zygfrydzie sądzę, że przed rozbiórką powinniśmy dokładnie obejrzeć ściany z bliska.
Z doświadczenia wiem, że każdy murarz i kamieniarz zostawia znaki na kamieniach, które są czytelne tylko dla nas.
Mamy własny system znaków, który znają tylko ludzie mojego fachu, jeśli coś znajdziemy, może one nas na coś naprowadzą. Obejrzyjmy wszystko dokładnie i jak coś znajdziemy zraz Brata zawołamy -powiedział kamieniarz do mnicha
- Zgadzam się z wami Emilu - odparł Zygfryd, odchodząc w cień pomieszczenia do stojącego na początku tunelu stołka z trzema nogami, na, którym z ulgą usiadł.
Główny kamieniarz po rozmowie z mnichem, podszedł bardzo blisko pod ścianę z kamieni, jego pomocnik przyświecał mu pochodnią. Oglądał dokładnie każdy kamień z osobna, mrucząc coś po cichu do swojego pomocnika, który umieszczał jakieś dziwne symbole na drewnianej tabliczce. Skupiony na pracy mierzył z precyzją długość kamieni, oceniał precyzje ich wykonania, wydając między czasie polecenia reszcie swojej ekipy. Rękami dotykał każdego kamienia, oczyszczając systematycznie niektóre jego fragmenty, pokryte ciemnym wilgotnym nalotem, jakby spodziewał się coś pod nimi znaleźć. Wysłał jednego ze swoich pomocników po Brata Zygfryda, który cały czas czekał przed wejściem do tunelu.
Mnich zabrał pochodnie i ruszył powoli śliskim wąskim tunelem w stronę zamurowanego wejścia.
Zbliżył powoli smolne łuczywo do ściany i ujrzał zatarty ze starości napis, wyryty wprawną ręką.
- Co, to może znaczyć Bracie - spytał Emil?
- To po łacinie, ale mogę odczytać tylko środkową część napisu, reszta jest zatarta. Widzisz w tym miejscu, latami kapała woda i zatarła litery- powiedział Zygfryd wskazując na ścianę.
Przetarł ścianę ręką, widniał na niej wyryty napis
"Jeśli ktokolwiek ośmieli się otworzyć te drzwi, niech będzie przeklęty’’
Było to na pewno ostrzeżenie, ale, przed czym, nie miał pojęcia.
-Sądzę, że to odkrycie powinno zostać między nami, dobierz sobie tylko dwóch swoich ludzi, którym ufasz i rozbierzcie ścianę do rana, resztę swoich ludzi odeślij na spoczynek. Postaraj się zabezpieczyć wejście i dopilnuj, aby nikt tam nie wszedł bez mojej zgody. Widziałem, że twój pomocnik coś notował, znaleźliście coś jeszcze - spytał Zygfryd z ciekawością
- Mam pewne przypuszczenia, ale musze sprawdzić coś w moich osobistych zapiskach, aby potwierdzić swoje przypuszczenia i porównać wszystko ze starymi planami klasztoru. Będę miał pełniejszy obraz całości. Bracie Zygfrydzie byłbym wdzięczny za udostępnienie mi wszystkich planów z waszej biblioteki, jeśli jest oczywiście to możliwe.
Zostawię tylko polecenia moim ludziom i udałbym się z wami do biblioteki.
- Bardzo dobry pomysł, już dawno miałem się tam wybrać, pójdźmy tam obaj i przedyskutujmy całą sprawę z naszym bibliotekarzem. Nie będzie szczęśliwy z naszej wizyty, ale myślę, że jakoś będzie musiał to znieść- zaśmiał się Zygfryd