Mała
Zostawiwszy za sobą ciemne czasy walki o przetrwanie, zamieszkała – ona, mała istotka – w małym pokoiku. W pewnym sensie, ten mały pokoik był łonem z którego się narodziła. Tu wszystko było proste i głębokie zarazem. Tu wszystko stawało się prawdziwe, choć nie zawsze jednoznaczne.
Henry zapytał ją kiedyś, czy nie czuje się samotna.
- Nie – odpowiedziała. – Nie tutaj. Dawniej bywało, że byłam tak straszliwie samotna iż chciało mi się wyć. Ale nie teraz.
Henry spojrzał w zamyślone oczy dziewczyny z portretu stojącego na komodzie. „Ona mówi jak babcia z siwymi włosami zebranymi w kok spięty ozdobna spinką i z twarzą przykrytą woalką zmarszczek…”
- No nie patrz tak na mnie – uśmiechnęła się lekko. – Nie jestem jeszcze taka stara.
- Jesteś dobra, po prostu dobra…
- Oj Henry! – podparła się na łokciu. – Jesteś tak stuprocentowo przekonany, że wiesz co jest dobre, a co złe…?
- Ty wydajesz się wiedzieć…
- Bardziej czuć. Przecież jestem kobietą.
***
Następnie przyszedł czas pracy: mniej lub bardziej twórczej – ale zawsze wytężonej. Starał się zawsze angażować w to co robi. Czasami nawet traciła dystans. W krytycznych momentach wracała do małego pokoiku: słuchała śpiewu ulicy i kontemplowała zachodzące słońce próbujące wedrzeć się do jej świata przez małe okienko. Te – tak rzadkie ostatnio powroty stawały się jedynym ukojeniem rozpalonego ferworem dążenia do celu ciała i umysłu.
- Czy ty nigdy nie bierzesz odpowiedzialności za własne słowa?! – łajał ją Henry. Ta krytyka bolała, ale i skłaniała do refleksji, kusiła do ucieczki w prosty i głęboki jednocześnie świat.
- Moja odpowiedzialność – odpowiedziała mu kiedyś – jest i będzie zawsze tylko częściowa i do tego związana tylko z pewnymi obszarami.
- I myślisz, że to właśnie jest takie dojrzałe, odpowiedzialne i stosowne?
Wzięła do ręki ołówek i na białej kartce napisała NIE WIEM, a pod spodem, mniejszymi już literami PRZECIEŻ JESTEM KOBIETĄ.
- Tak – Henry ze zrozumieniem pokiwał głową. – Tylko czy twoja kobiecość wynika z człowieczeństwa, czy człowieczeństwo wynika z kobiecości?
Na to pytanie wszystkie pokoje w których kiedykolwiek przebywała dawały rożnie odpowiedzi.
***
Zmarła kilka lat później na raka szyjki macicy. Zapami