„Mała, dygocąca, krucha istota.” cz2.
kiedy ostatnio jadła. Wciąż w pośpiechu. Pochłonęła obiad w zaskakującym tempie. Nik patrzył na to i uśmiechał się do siebie.
- Może zamówić ci jeszcze jedną porcję? – uśmiechnął się zobaczywszy jej zdziwioną minę.
Zorientowała się, że pochłonęła wszystko za szybko, on nie zjadł nawet połowy. Zarumieniła się.
- Nie dziękuję. Nie pamiętam kiedy ostatni raz jadłam takie smakołyki.
- A pamiętasz kiedy ostatnio w ogóle coś jadłaś?
- Nie - spuściła wzrok i wbiła go w podłogę. Od kilu dni chyba nic nie jadła, nie wychodziła z domu, nie odbierała telefonów, tylko płakała i myślała jak skończyć ze sobą. Chyba nie jest jednak tak odważna jak sobie myślała, nie umiała skończyć swojego życia.
- To co jeszcze jedna porcja czy może jakiś deser?
- Może deser , widziałam, że mają szarlotkę z lodami – lekki uśmiech znów pojawił się w kącikach jej ust.
-Dobrze niech będzie szarlotka.- odwzajemnił uśmiech i skierował wzrok na kelnerkę, która stała za barem. Pojawiła się w oka mgnieniu, przyjęła zamówienie na dwie kawy szarlotkę i lody. Gdy pojawiła się znów oczy Karoliny nabrały innego blasku. W końcu zauważył były brązowe. Pochłonęła deser tak samo szybko jak i obiad.