Łzy Anioła cz. II
ute;g. Ludzie jej nie znają, a może czasem im się tylko tak wydaje. Ja chciałam zostawić wszystko w rękach Pana. Wiedziałam, że sama muszę to wszystko naprawić, pokonać zło, podjąć walkę. Najlepszą i najskuteczniejszą bronią jest miłość, niestety nie każdy ją posiada, trzeba ją najpierw znaleźć. Kochający człowiek to dobry człowiek, szczęśliwy człowiek. Ten, który miłości nie zna, cierpi na wieki, ale dopiero po latach rozumie dlaczego. Uśmiech pojawił się na mojej trupiej twarzy, a przywrócone do życia serce zaczęło skakać z radości gdy niespodziewanie w szpitalu odwiedzili mnie Gabriel i Dagmara. Najlepszą terapią i lekarstwem są przyjaciele i ich zrozumienie. Oni naprawdę dają wiele. Wlali radość w moją duszę, dali największy dar, którym jest nadzieja. Oboje bardzo się o mnie bali. Ja też tęskniłam za nimi. Szkoda, że do nieba nie można zabrać ze sobą najbliższych choć i tak w końcu wszyscy się tam spotkamy. Opowiedziałam im swoje przeżycia, o swojej wędrówce po niebie. Słuchali mnie oboje z wielkim zaciekawieniem jak małe dzieci słuchające bajki. Chwilę zastanawiałam się czy dobrze zrobiłam, bo myślałam, że oni tak jak i moi rodzice wezmą mnie za wariatkę i stracę już wszystkich, którzy mi ufali. Zdziwiłam się gdy mi uwierzyli. Dagmara otworzyła szeroko usta łykając w całości moją historię. Gdy tylko skończyłam powiedziała wpatrując się we mnie jak w obrazek:- To niesamowite...- Wierzycie mi? - Zapytałam z niedowierzaniem.- Oczywiście, że tak, dlaczego m