Love in the saddle 17
– Ok, to może wejdziemy? – zapytała.
Wskoczyłem do wanny pełnej gorącej wody widząc jak moje przyrodzenie sterczy już niczym wieża Eiffla.
Zawsze jak Ona wchodzi do wanny patrzę na jej cipkę – niesamowicie wygląda rozciągnięta, kiedy wkłada pierwszą nogę do wanny.
Usiadła. Wanna jest dosyć krótka więc siedzimy blisko siebie, oboje rozkrokiem do siebie.
Po chwili rozmowy co słychać zacząłem znów dotykać jej piersi i brzuch, kiedy druga ręka wędrowała po wewnętrznej stronie łydek.
Delikatnie złapała mojego penisa i tak przez chwilę ja dotykałem ją po piersiach a ona mnie w kroczu.
Drugą ręką zacząłem dotykać jej dziurkę. Mimo że była zanurzona w wodzie czułem, że soczki z niej już od dawna wypływają na zewnątrz.
– Ślisko tu – zażartowałem.
– W środku chyba też – uśmiechnęła się.
Wsunąłem 1 palec – złapała go mocniej.
Nawet paluszki w Jej muszelce ruszane w odpowiedni sposób sprawiają jej niesamowitą przyjemność zwłaszcza, kiedy siedzi w wannie pełnej gorącej wody.
Każdy ruch moją ręką sprawiał że szybciej poruszała i moją zabawką co dodatkowo zawsze Ją nakręca.
-Wstań – rozkazałem.
Usiadła więc na boku wanny prezentując swoją cipkę w pełnej okazałości. Jędrna, gładka, nabrzmiała już od podniecenia soczysta muszelka.
Jak ja uwielbiam ją lizać! Jeden paluszek do środka, reszta językiem. Trzy minuty i pierwszy orgazm.
-Muszę usiąść – odparła.
Usiadła, chwilę odetchnęła i znów wróciła do mnie.
-Teraz ja chcę go polizać
– W porządku – przecież nie będę protestować.
Siedziała nadal kiedy ja klęknąłem cały w pianie przed jej oczyma ukazując swojego sterczącego penisa.
Powoli złapała go do ręki i zaczęła walić mi konia, po czym zdecydowanym ruchem włożyła go sobie do buzi.
Zawsze jak to robi mogę opisać to jednym słowem – zajebistość. Czysta zajebistość.
Jej język potrafi pracować w taki sposób, że przez kilka minut jestem na skraju od orgazmu i Ona doskonale o tym wie. Tym razem jednak położyła rękę na swoim karku dając mi do zrozumienia że teraz to ja mam panować nad głębokością i szybkością ruchów.
Zacząłem więc powoli i nie za głęboko. Każdy ruch był szybszy i głębszy. W pewnym momencie nie wiele myśląc pod wpływem przyjemności przyciągnąłem ją do siebie do tego stopnia, że moja sperma wręcz wlała Jej się do samego gardła. Kilka razy się zakrztusiła, ale nie miała mi tego za złe.
Po chwili wróciliśmy do sypialni. Zarzuciłem na siebie szlafrok i poszedłem po śniadanie dla nas, a Nessie zniknęła w mojej garderobie.
Po kilku minutach wróciłem z pełną tacą pysznych smakołyków i kawą.
Po zjedzonym posiłku, Ines uparła się, że posprząta, ale ja chciałem ją mieć tylko dla siebie. Na szczęście przerwał nam mój telefon, a Nessie zniknęła z tacą za drzwiami. Spojrzałem na telefon i głośno przełknąłem ślinę.
W myślach toczyłem zaciętą walkę: odebrać, nie odebrać.
W końcu odebrałem.
- Maggie- prawie warknąłem do słuchawki- Czego chcesz ode mnie. Powinnaś się trzymać z daleka ode mnie.
- James wysłuchaj mnie, proszę.
- W porządku. O co chodzi?- zwróciłem się do niej.
- Spotkajmy się dziś wieczorem w pubie „Magic Drink"- zaproponowała.- Ponieważ to co chcę ci powiedzieć nie jest rozmową na telefon.
- W porządku, o 19 mogę się z tobą spotkać.
- Świetnie, dziękuję ci. Aha , zabierz ze sobą Ines , ona też powinna wiedzieć o tej rozmowie.
Co za żadne skarby nie będę pakować w to gówno Ines. Co ona sobie myśli. Choć byłem ciekaw co Maggie ma nam do przekazania.
- W porządku, będziemy oboje.
Rozłączyłem się bez pożegnania.