Las - opowiadanie fantasy, rodział I

Autor: roxdev
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Po kolacji Veron, nie mogła przestać myśleć o młodym Arbaro, synu Vengo. Myślami ciągle wracała do szopy, w której go pozostawiła.
-Przecież jego już tam dawno nie ma-skarciła się w duchu.
Jednak jakby jakaś niewidzialna siła ciągnęła ją w tamto miejsce.
Westchnąwszy odrzuciła koc i postawiła nogi na zimnej posadzce. Pośpiesznie narzuciła szatę na koszule nocną i po cichu otworzyła oko, które jak wiedziała z doświadczenia, nigdy nie skrzypiało w dzień ale za to w nocy, gdy chciała się wymknąć hałasowało niemiłosiernie.
Udało jej się bezgłośnie otworzyć okno i wyskoczyć na zewnątrz. Mieszkanie obok kuchni miało jedną zaletę, było nią to, że mieściło się na parterze i nie musiała się wspinać po murze.
Pobiegła w stronę szopy, mocząc kraj sukni rosą. Zapaliła kaganek i rozejrzała się po szopie. Była pusta.
- Czego się głupia spodziewałaś –rozgniewała się na samą siebie- że będzie czekał na ciebie? A gdyby tak? To wtedy co? Znalazłabyś się sama w nocy z Arbaro. Nie, on by mnie nigdy nie skrzywdził.
Nie wiedziała, skąd to wie, po prostu wiedziała. Na parapecie dostrzegła jakiś kształt, poświeciła w tamta stronę. Leżała tam biała róża. Wiedziała, że to podziękowanie za uratowanie życia. Powąchała kwiat. Jeszcze nigdy żaden tak pięknie nie pachniał. Zamknęła oczy i przytuliła kwiat do piersi a oczyma wyobraźni zobaczyła piękne, czarne jak bezgwiezdna noc oczy.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
roxdev
Użytkownik - roxdev

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2013-07-27 14:42:39