"Kwiaciarka"

Ale dość moich wywodów,z zaplecza wyszła mloda dziewczyna w jeansach,żująca gumę i zapytała-"Czym pomóc mogę?"No Pani Grazyna to na pewno nie była,a dziewczynka na pewno prof.Miodkiem tez nie,więc zapytałam... Ale pożałowałam tego szybciej niz sie spodziewałam...Więc młoda zująca latorośl powiedziała:Grazynka miała liposukcję,od poł roku nie pracuje tylko czasem wpada ale mysli o zamknięciu interesu,bo nie idzie tak jak wczesniej.Właściwie kiedy to dowiedziała sie o wszystkim to zamkneła sie w sobie i z nikim nie chciała rozmawiać.Najpierw na jej chorobę zareagowała Zocha,która oswiadczyła że w takim stanie to nie powinna się ludziom pokazywać,bo to klientów odstrasza.W handlu,usługach to powinny byc młode osoby,reprezentacyjne,a nie takie wybrakowane!   Więc Grazyna zatrudniła mnie... Aż mnie serce zakuło gdy to usłyszałam,ale dziewczynka o kruczo czarnych włosach mówiła dalej. Grazyna nie chciała się poddawać,ale te z :'Modnego świata"    tez tak doradzały,bo przecierz młodzi faceci jak przyjda po kwiatek dla dziewczyny to na pewno beda zniesmaczeni widokiem starszej pani,bez piersi,a jak pomyśla że ich panny kiedys tez tak beda miały to mogli by je ze strachu zostawić,a po co komu takie nieszczescie przysparzać... W to,to juz naprawdę nie mogłam uwierzyć żeby Aśka,Karolina i Dorota tak mówiły,przecierz tak wszystkie lubiłyśmy Panią Gazynę ... ałe czarnulka nie przestała swoich wywodów:Grażyna by to pewnie zniosła,bo ile ona młodziezy mogła wybaczyć,no wszystko prawdę mówiąc,ale dobiła sie faktem,że Roman ten z cukierni boi sie jeść jej pierogi i przestał do niej przychodzić...

To Pan Romek też? Dziewczyna cos tam jeszcze mówiła,ale juz jej nie słyszałam,moje mysli zakłebiły sie wokół tej biednej kobiety... wyszłam z kwiaciarni,chciałam pójśc do niej ale przeciesz nawet nie wiedziałam gdzie mieszka....