Love in the saddle 15
Rozdział 15 Najgorszy mój koszmar part I
James
Szybko znalazłem naszą loze, gdzie byli już tam moi znajomi. Nagle moją uwagę przykuła pewna osoba, a raczej dziewczyna, która siedziała obok Mary i jej chłopaka Martina. Dziewczyna była ładną, szatynką. Atrakcyjna, ale kogoś mi przypominała tylko kogo. Kilka lat wczesniej , kiedy ona mnie porwala i torturowala wygladala calkiem inaczej. - Jednym haustem wypilem drinka i zabralem kolejnego od mijajacej mnie kelnerki. Musiałem jakoś ukryć swoje zdenerwowanie. Kiedy jednak zblizyliśmy się z Ines do naszej lozy. Właśnie wtedy zdałem sobie sprawę, kto to jest, ta dziewczyna, to Maggie Malfoy. - Mój ty Boże najslodszy. Przecież ona powinna być w klinice, a nie tutaj.- A tak wlasciwie jak ona sie tutaj znalazla. Czyzby uciekla. O matko. Tylko nie to.-Wytrzymałem oddech i momentalnie zbladłem.
Poczułem jak moja ukochana delikatnie i pokrzepująco gładzi mnie po dłoni. Wiedziałem, że tym gestem chciała pokazać mi, że jest ze mną. -Zamknąłem na chwilę oczy i wziąłem głęboki uspokajający wdech.
Po chwili podeszlismy do stolika.
Przywitalismy się ze wszystkimi, a Mary i Nessie nawet wpadły sobie w ramiona, jakby niewidziały się ze sobą dłuższy czas. Byłem ciekaw jak się poznały.
Nessie i ja zajęliśmy miejsca obok Dave'a i Sary. Byli też Natalie i Pete oraz brat Mary, Chris ze swoją dziewczyną Alice.
Chciałem być jak najdalej od tej psychopatki. Całe szczęście Nessie cały czas nie puszczala mojej dłoni. Nawet się do mnie tuliła, choć była lekko spieta. Pewnie peszyla ją obecność Maggie.
Ja skupilem się na gadaniu z chłopakami, by nie za bardzo nie zwracać uwagi na tą psychopatke. Choć czułem, że przygląda się mi i Nessie. Mary cały czas z nią rozmawiała.
Nagle DJ upiścił świetny dynamiczny , zmyslowy kawałek, a mianowicie " Or Nah (rendition) by SoMo.
Nie wiele myśląc porwałem moją kocice do tańca.
Gdy zaczęliśmy się poruszać w rytm muzyki, nie sądziłem, że mój aniołek, potrafi się przeobrazic w drapieżną seks bombę. A na jej kocie ruchy sprawiały ,ze az stwardniałem. Ta dziewczyna zawsze mnie zaskakuje, ale w bardzo pozytywny sposób. Ja zakochiwałem się w niej w każdej sekundzie od nowa. A jej piękny uśmiech był dla mnie jak promień wschodzącego słońca.
Ines była moją nadzieję na przyszłość.
Zapragnąłem się w niej umoczyc.
-Aniołku, pragnę Cię -wychrypiałem jej do ucha. Przyciągnąłem ją do siebie, a z jej słodkich usteczek wyrwało się westchnienie, bo zapewne wyczula na swoim brzuchu moje przyjaciela, który cholernie, wręcz boleśnie domagał się uwagi. A jej spojrzenie było mega seksowne, dzikie i pełne pożądania.
- Jamie -szepnęła zmysłowo tuż przy moich ustach, lekko chwytając dolną warge w zęby. Mimowolnie jęknąłem i pocałowałem ją. A moja ukochana nie pozostała mi dłużna. Z zuchwalościa oddawala pocałunki. Nie przejmowaliśmy się tym, że jest wokół nas pełno ludzi i że jesteśmy w klubie.
- Chodź - zwróciłem się do Nessie i wyprowadzilem ja z klubu. Ten lipcowy wieczór, był ciepły. Nessie przytuliła się do mnie i seksownie świntuszyła o tym co chciała bym jej zrobił. Poprowadziłem ja do samochodu. Boże jaki ja byłem napalony na moją dziouszke.
W ekspresowym tępię znaleźliśmy się w środku. Specjalnie otwarłem tylnie drzwi. Zamknąłem nas od środka. Bogu dzięki leksus miał wszyskie przyciemniane szyby, oraz to, że zaparkowalem w takim miejscu, gdzie nikt nie chodził.
Ines usiadla mi na kolanach i zmyslowo poruszyla biodrami ocierając sie o moje krocze. Zlapalem ja za biodra by spowolnic jej ruchy. Nie chcialem zaszybko dojsc. zaczęliśmy się namiętnie całować, a jej cudne rączki majstrowaly przy moich jeansach.
- Spokojnie, kocico -wyszeptałem, gdy oderwaliśmy się od