Kroniki konstruktora Roberta: Mała Kasia
- W dom publiczny.
- Nie, w to lepiej nie.
- To może w chowanego.
- Dobrze, ale obiecaj, że nie będziesz ukrywać się w garażu.
- Obiecuję.
- Adin, dwa, tri, cietyre…
***
Kasia zbiegła po schodach na dół.
- Hmm? A czy ktoś powiedział, że muszę się chować w domu? – szeptała. – Wiem co zrobię, pójdę na dwór.
Nałożyła szybko różowe tenisówki i wybiegła z domu, od razu udając się w kierunku drewnianej budki, którą uznała za ubikację podwórzową. Weszła do niej.
- Witaj w wehikule „Swojskie klimaty” – powitał ją głos. – Usiądź na sedesie, by kontynuować.
Posłusznie wykonała polecenie.
- Teraz podaj nazwę miejsca, do którego chcesz się udać.
Kasia bez namysłu rzuciła:
- Dom publiczny!