królestwo Sługi
„Miłościwie nam panujący królu. My nie mamy wpływu na to, co się dzieje w zamku. Nic nie możemy zrobić. Naszą nadzieją są studenci, to mądrzy ludzie, powiem im jak powinno być” – przekonywał Sługa. Król zgodził się. Sługa coraz rzadziej był w gabinecie, a częściej na uniwersytecie.
„Ten król nic nie robi dla krasnali! Tak nie może być” Studenci byli wzburzeni. Na wykładzie zasiadał członek starszyzny. Słowa Sługi zaimponowały mu, bo wykazał odwagę krytykowania króla. Poprosił Sługę, aby pokazał mu co dzieje się w departamencie do spraw krasnali.
„Tu nie ma czym oddychać! Tyle kurzu, papieru!” Krzyczał zdumiony mędrzec. „Tak. Pism jest za dużo, a oni czytają za wolno” – odpowiedział Sługa wskazując na zamknięte drzwi gabinetów w drugiej części departamentu. „Król nie dba o swoją służbę. Gabinety są brudne i nikt nic nie robi z tymi papierami krasnali”. – pokazywał po pokoju. „Czyj to gabinet? Dlaczego na drzwiach nie ma tablicy imiennej?” Zdumiewał się mędrzec. Sługa odrzekł: „Bandyci! Ci, z drugiej części departamentu, nie dość, że czytają za wolno, to do tego kradną”. [W rzeczywistości to był gabinet Sługi, tablicę imienną ukrył pod stertą papierów krasnali].
„Stary idiota! Dał się nabrać!” znów rozbrzmiały głośne, szydercze śmiechy. Mimo że było już ciemno i departament powinien być zamknięty, oni wciąż biesiadowali.
RADA KRÓLEWSKA
Starszyzna może odwołać króla, ale wciąż zostaje jeszcze rada. Z nią jakoś też żyć trzeba będzie w zgodzie…
„Szanowna Rado Królewska. Z wielkim zaniepokojeniem obserwuję to, co dzieje się w departamencie do spraw krasnali. Na szczęście jest pewien Sługa, w którym widzę nadzieję i daję mu swoją rekomendację.” Zwrócił się pismem mędrzec do rady.
„To wszystko wina króla. On wyznaczył złego człowieka do zarządzania departamentem do spraw krasnali. Pism jest coraz więcej, a on nic z tym nie robi. Krasnale skarżą się na departament, on przynosi wstyd naszemu Zamkowi”. Sługa przekonywał radę królewską.
WIELKIE ZEBRANIE
„Szanowna Rado Starców, Szanowna Rado Królewska, Szanowny Ludu, Szanowne Krasnale. Pism jest coraz więcej. Ja nie mam na to wpływu. To wina Króla! Nic nie robi i źle zarządza departamentem”. – Sługa wygłaszał przemówienie. Na Sali tronowej, w której zebrali się najważniejsi ludzie w zamku (oprócz króla) oraz wszyscy słudzy, słychać było głośne brawa…
MYSZY
W gabinecie Sługi przez dziurę w podłodze, z piwnicy zamkowej zaczęły przechodzić myszy. Gryzły pisma krasnali. Zjadały strony, na których czarnym atramentem napisano „pozwólcie mi normalnie żyć!”, „tu nie chodzi o mnie, ja to robię dla swoich dzieci”, „Szanowny Sługo, uprzejmie proszę o pomoc”.
Zebranie w Sali tronowej było bardzo długie. Głośne oklaski i okrzyki stresowały myszy, które zaczęły gryźć jeszcze szybciej. Wkrótce wyjadły cały papier, na podłodze została tylko tablica imienna Sługi. Gryzonie przedostały się przez uchylone drzwi, wdarły się do innych gabinetów. Pisma krasnali zamknięte w drugiej części departamentu ocalały.
KRASNALE
W tym samym czasie przed zamkiem zebrała się masa krasnali, jakiej jeszcze nigdy nie było. „Królu! Ile można jeszcze czekać?!” Rozlegały się krzyki. Wielu z tych krasnali nie miało już po co czekać, bo ich pisma zjadły myszy. Gryzonie zjadły nie tylko papier, ale także odebrały im prawo do życia w królestwie. Wśród krasnali czekających w kolejce przed bramą zamku stoi 3-osobowa rodzina. Pisma kobiety i dziecka zostały przed chwilą zjedzone przez myszy - pismo mężczyzny trafiło do gabinetu w drugiej części departamentu. Mężczyzna zostanie w królestwie, kobieta i dziecko zostaną wygnane do krainy wojny.