JEDEN
Kolejne opowiadanie mojego tureckiego autora pisarza Can Yi̇ği̇t Tunçman'a
w tłumaczeniu Jakuba Niedzieli.
JEDEN
„Jeden”, pomyślał mężczyzna. Tylko jeden. I tak nie ma czegoś takiego jak dwa. Jest tylko jeden, inni są zgromadzeniem jednego. Dwa kawałki łączą się i stają się dwoma, trzy pojawiają się obok siebie, trzy. Więc jest jeden, nie ma reszty. Na przykład teraz jestem w chwili. Ta chwila przychodzi, mija, a potem przychodzi nowa. A potem też odchodzi. Wszystko jest tylko punktem, decyzją, krokiem. Gdybym tylko mógł zrobić ten jeden krok... do tej istoty, do tej wielości.... Gdybym tylko mógł to zrobić, reszta jest bardzo łatwa. Reszta przyjdzie jedna po drugiej. Nieobecność zniknie, nic nigdy się nie wydarzy
Mam tylko to, o czym teraz myślę, a inne rzeczy nie istnieją. Krótko mówiąc, wszystko albo istnieje, albo nie istnieje. Jest i nie ma. Muszę więc teraz podjąć decyzję, muszę zrobić krok. Czy nie jestem już o krok od wszystkiego?
W końcu nawet najtrudniejsza rzecz jest decyzją, wyborem, krokiem.
Być i nie być to tylko jedna rzecz. Czy przejście od jedności do wielości nie było również decyzją? Zrobić albo nie zrobić. To wszystko jest pomysłem, prośbą, wyborem. Innymi słowy, jest tylko jeden krok, abym stał się wszystkim. Tylko jeden krok. Zdecyduję, jaki to krok i zrobię go. To takie proste.
Tak jak ci, którzy rozpoczęli tę cholerną wojnę, która właśnie się skończyła. A oni po prostu podjęli decyzję. Decyzję podjętą przez kogoś. Umysł, ręka, głos. To był po prostu ruch, który wydarzył się naraz. Tak właśnie było.
Śmierć dzieci była tylko incydentem. Fakt, że cała moja rodzina została unicestwiona, to tylko jeden z rezultatów. Cierpienie ludzi, dewastacja miast, niszczenie wspomnień... tylko na chwilę wycelowałem broń i strzeliłem w sam środek czoła wrogiemu żołnierzowi, którego nigdy nie znałem. Jeden rozkaz, jedna kula, jedno życie. Wszystkie z nich, wszystkie. To wszystko jedna rzec.
Pewnego dnia spadła bomba, dziecko zginęło blisko przede mną, matka, ojciec, rodzina. To było takie proste, to wszystko. Wszystko było jedną rzeczą. Taka jest różnica między życiem a śmiercią, to wszystko. To tylko jedna rzecz. A może... nie było? Czy wszystko nie było czymś? Ale nawet jeśli, to też było coś.
To tak, jakby wszystko leżało o krok ode mnie. To tylko jeden krok. Im bardziej patrzę teraz na swoje stopy na krawędzi klifu, tym bardziej wszystko rozumiem. Wszystko jest naprawdę o krok ode mnie, tak samo jak decyzja, chwila. To jak śmierć przede mną lub życie za mną. Jest tylko jedno z nich. Jest tylko jedno. Tylko jedno. Jeden.
autor: Can Yi̇ği̇t Tunçman, Turcja
tłumacz: Jakub Niedziela, Polska.