Kehrseite
Obróciła się i wpatrywała się. Teraz znów ja się bałem. Górowała nad mną w świetle poranka, trzymając rękę na biodrze, drugą ugiętą w łokciu między palcami z śmierdzielem blisko twarzy, w razie by chciała się zaciągnąć. Podła gadzina, straszna, oczekująca pochwał za swoją rzeźbioną pozycje. Jakby myślała, że dobrze. Że teraz będzie dobrze. Świat będzie ładniejszy, dokładniejszy w swoich pozycjach i proporcjach. Stanie się czarny z domieszką bieli, gdzie jej potrzeba. Ten świat będzie lepszy, niż kolorowy. A ja, nie mogłem jej na to pozwolić. Wyszłoby na jaw każde wypowiedziane w tym życiu kłamstwo, jakie produkowano do obrony przed lękami. Czy tego właśnie potrzebowaliśmy? Naprawiać zepsute zamiast kupować nowe? By udawało się tworzyć, ulepszać, wyrzucając stare na śmietnisko historii. Kot usiadł obok mnie, jakby też wiedział i widział, jak bardzo nabroił jego pan. Jakby chciał mi powiedzieć, jak wielkie potwory tworzą większe.
Podobno ją znaleźli. Przypisali od razu zasługi jemu, mimo że ciało było poza mieszkaniem. Podobno identyczny schemat działania, ale brutalniej. Mocniej. Zamiast tradycyjnej, lekkiej i estetycznej zbrodni, której ślady dawałoby się łatwo ukryć w jej żołądku znaleziono siedem żyletek oraz resztki czekolady. Wywołały poważne uszkodzenia, prowadzące do krwotoków wewnętrznych. Umierała dusząc się krwią z pociętego języka oraz wracającą odruchem wymiotnym krwią z tchawicy. Siedziała obok fontanny, na murku, w martwej strefie monitoringu miejskiego. Pozbawieni śladów, zadawali sobie pytania. Miała na imię Amanda, w tym roku skończyła dwanaście lat. W przyszłości chciała zostać sławną skrzypaczką, nietypowe dla jej wieku dziecka marzenie nigdy tak naprawdę nie zostało zrealizowane.
Więcej o morderstwach lalkarza nie słyszano, ale zdarzały się morderstwa zbliżone, wykonane jak układano w raportach „przez fana” jak określano jego właściwości. W wieczornej notatce gazety odczytać można jeszcze notatkę o znalezieniu mężczyzny ze zdeformowanymi dłońmi oraz twarzą wskutek poparzeń od żrącej substancji, jak wynikało z sekcji. Zjadł samodzielnie zatrute przez siebie czerwone jabłko.