KAY-rozdział trzynasty
ROZDZIAŁ TRZYNASTY
Pod kawowy dom z czerwoną dachówką podjeżdżają czarne terenowe suwy z przyciemnianymi szybami.Z jednego z nich wychodzi dwóch mężczyzn-jeden ogolony na łyso w szarej koszulce w czarnych okularach przeciwsłonecznych z tatuażem na szyi.Twarz drugiego pokryta jest błyskawicami a na głowie ma chuste:
-Co się dzieje?
-Boże...
-Ide po broń
-Zastrzelą nas.
-Już jesteśmy martwi.
-Wychodźcie.
-Czego oni od nas chcą?
-Pojęcia nie mam.
-Nie bedziemy powtarzać
-Co robimy?
Rozlegają sie strzały...Alan przewraca żonę na ziemię...na ich głowy sypie się szkło...
-Jesteś ranny.
-To nic,raptem draśnięcie.
Uzbrojeni mężczyźni wywlekają małżonków z domu,wpychając do jednego z samochodów odjeżdżają.Po drugiej stronie ulicy samochód rusza z piskiem opon...
"Co jest do cholery..."
-Mamy towarzystwo
-Zlikwiduj gnojka
-Robi się
Wychyliwszy się łysy zaczyna ładować z dwulufowego pistoletu:
-Kim wy do kurwy nędzy jesteście?!
-Postaraj się
-A co kurwa robie?
-Wciąż siedzi nam na dupie.
Jeden z suwów mija skrzyżowanie,drugi przyspiesza
-Czerwone
-Wiem co robie.
-O mało nas nie zabiłeś.
-Spoko ziom.
Jadący za nimi srebny Shelby Mustang omija wyjeżdżający z bocznej ulicy samochód.Ponowne strzały samochód poprzez pobocze zjeżdża na sąsiednią ulicę by po chwili znaleźć za czarnymi suwami.W odrapanym budynku z sypiącym się tynkiem:
-Gdzie byłaś zdziro?
-Coś ci kurwa nie pasuje?
-Ty mi nie pasujesz
-Pierdol sie
Nastolatka zostaje uderzona w twarz:
-Zajebie cie szmato-rzucając się na przeciwniczkę
-Co wy kurwa robicie?
-Musimy je rozdzielić-próbując to zrobić jedna dziewczyna obrywa a druga pada na ziemię znokautowana.
-Zabije cie!
-Dechniesz!-po rozdzieleniu bijących się
-Po to przyszłyśmy by patrzyć jak się lejecie?
-Możecie to robić bez nas.
-Po co się wtrąciłyście?-próbując się jeszcze wyrwać
-No choć tu,to dokończymy
-Stul pysk
-Też oberwiesz
-Możesz mi wskoczyć.
-Przestańcie do cholery,o co biega
-O to że mamy kapusia i zdrajcę
-Pojebało cię
-Tak,to dlaczego mój brat leży w szpitalu
-O czym ty mówisz?
-Nie rżnij głupiej.
-Co mu się stało?
-Został postrzelony przez tą szmatę.
-Żyje?
-Tak.
-Nie miałam z tym nic wspólnego
-Łżesz.
-Skąd wiesz że to ona.
-Tylko ona nie odebrała telefonu.
-Jak to? Dzwoniłaś do mnie bym zebrała paczkę.
-Nie tylko,po rozmowie z tobą postanowiłam sprawdzić kto odbierze komórki.Odebrałyście wszystkie oprócz niej.
-Nie mogłam tego zrobić.
-Czemu?
Dziewczyna milczy:
-Mów bo Cię rozwalę-wyciągając pistolet
-I tak to zrobisz
-Nie zrobi tego.
-Nie ty tu rządzisz.
-Nie ale nie zabijesz jej póki nie poznamy prawdy
-I tak jej nie poznamy.
-Skąd wiesz?
-Bo nie powie że strzelała do mego brata.
-Nie strzelałam.
-Więc gdzie byłaś?-mów bo pozwole jej nacisnąć spust
-Uciekałam
-Przed kim?
-Psami.
-Czemu cię ścigali?
-Zrobili nalot jak kupowałam działkę.
-Ty głupia suko
-Dobrze że uciekłaś.
-Ile razy ci mówiłam byś nie kupowała od ulicznych dealerów?...no ile?!
-Zejdź z niej
-Nie zamierzam
-Jeśli mówi prawde mamy poważny problem
Nastolatka chodzi z bronią po budynku...
-Kurwa,że też akurat teraz gdy nam zaczeło iść
-Może o to chodzi?
-Co masz na myśli?
-Może ktoś chce nas wyjebać z intersu
-Ale kto
-Do wiemy się.
-I co zrobisz?
-Zatłuke sukinsyna.<