KAY-rozdział trzeci
ją ogniem-jedna z kul rozbija tylną szybę,świszcząc tuz obok twarzy przestępcy.Mężczyzna skręca w stronę zatoki.Tuż zanim policyjny radiowóz:
-Już nam się nie wymkniesz.
Ścigany nie zwalnia,wciska pedał gazu do oporu
-Zwariował...
Pędzący 180mil na godzinę samochód przekracza granicę klifu z impetem wpadajac to wody...
*******
Wieczorem zmęczona Kay wróciła do domu:
-Mamo,mamo-dziewczynka radosnie wpadła w ramiona matki.
-Moje słoneczko,jeszcze nie śpi?
-Wraz z tatą czekamy na Ciebie.
-Cześć,kochanie
-Cześć skarbie
Długi pocałunek na powitanie
-Chodź aniołeczku,pójdziemy do łóżeczka
-Poczytasz mi?
-Jenny nie męcz mamy
-Jedna bajeczka,zgoda?
-Tak.
W blasku świec:
-Służę pieknej pani,proszę wygodnie usiąść-już podaję pyszności.
-Czym sobie zasłużyłam...
-Swą miłością i szczęściem jakie mi dajesz
Usmiechająć się
-Jesteś kochany.Ymm....pięknie pachnie....ymmm....delicje
-Miło słyszeć...jesteś mym aniołem...
W Beverly Hills płacz dziecka obudził śpiącą w pokoju obok kobietę...Na lotnisku wylądował prywatny samolot.