Juliusz i Sabrina

Autor: hunter
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Dźwięczny warkot motocyklu Jarosława E. pozwolił, że pewna nieprzyzwoicie brzydka dziewczyna imieniem Sabrina, otrząsnęła się z zamyślenia. W istocie od kilku dni nie chodziło jej po głowie nic, z wyjątkiem kilku pcheł i przecudownego (jej zdaniem) mężczyzny zwanego Juliuszem. Sabrina wstała od stołu i pompatycznie oświadczyła swej matce, że wychodzi z domu. Matka, która wabiła się Ewa (najmniej popularne i zmysłowe imię na świecie) odrzekła jej następująco: - Jak idziesz do wiochy, to kup mnie „Prima”, jo? Pomimo, iż Sabrina miała zamiar wleźć na drzewo i wypatrywać jasnowłosego Juliusza, postanowiła spełnić prośbę matki. Ruszyła więc niezdarnym krokiem w stronę B. Centrum. Podniecona widokiem domu ukochanego, dreptała ze zdwojoną szybkością. Jak źle dla niej, że to zrobiła! Juliusz właśnie wyszedł z domu, a myślami był w „Iglotexie”, przypominając sobie wygląd faceta, od którego miał przyjąć wielkie zamówienie na lody. Nie był pewny, czy uda mu się dokonać transakcji, ponieważ bał się, że mężczyzna, z którym się umówił, będzie go podrywał. Otóż Juliusz posiadał niebywale piękne i długie blond włosy, przywodzące na myśl wychodzące z głowy żółte wodorosty. Każdy, kto na nie spojrzał, sprawiał wrażenie zahipnotyzowanego i nieprzytomnego. Juliusz przeżył już kiedyś coś podobnego. Tylko, że wtedy omamił własnego ojca. Matka zagroziła mu, że jeśli nie obetnie włosów, zrobi to sama. Od tego czasu chłopak, z obawy o włosy, nosił dwa ciasne warkocze (oczywiście tylko w domu). Tymczasem Sabrina, od której zaczyna się nasza opowieść, dotarła już do celu swej podróży. Zapisała szybko „Primę” na zeszyt i pognała w stronę domu. Po drodze, pogrążona w myślach, wpadła na Halinę S. i na jednego z Grześków. Juliusz gnał teraz Myśliwską w kierunku miejsca pracy. Po drodze potrącił jakiegoś staruszka i wymamrotał tylko: „Przykro mi” i ruszył dalej. Właśnie przypomniał sobie, że nie zdjął jeszcze gumki. Zrobił to zamaszystym ruchem, a kaskada srebrnoblond włosów ułożyła się zachęcająco na oparciu fotela w jego przeokropnej zielonej Skodzie. Niestety, na miejscu otrzymał wiadomość od przełożonego, że klient odwołał spotkanie. Juliusz nie wiedział, czy ma się cieszyć, czy nie. Po chwili jednak jego dylemat przestał mu ciążyć, bo szef oznajmił: - Możesz jechać do domu, nie chcemy cię tu. - Naprawdę? – ucieszył się Juliusz. - Nie, żartowałem -odrzekł przełożony. – Do roboty. Tak więc Juliusz spędził cały dzień na tej niezbyt przyjemnej pracy, a polegała ona na tym, że Julek robił lody. Tej sztuczki nauczył się od bliskiego przyjaciela. Po skończonej pracy szybko pożegnał się ze wszystkimi przyjaciółmi, bo był okropnie głodny. Pięć minut później siedział już w swojej Skodzie i jechał w stronę domu. Kiedy zaparkował swoją furę na podwórku i wyczołgał się z niej zręcznie, zniechęcony widokiem sąsiedniej posiadłości, wszedł do domu. Trochę za późno zorientował się, że nie zrobił sobie ponownie warkoczyków. Stara Karampuczka pognała za nim, wrzeszcząc w niebogłosy. Juliusz tak się przestraszył, że przeskoczył zwinnie płot, lądując w ramionach Sabriny. Wyszczerzyła do niego omszałe zęby, a on podskoczył jak poparzony. Sabrina, która znała powód ucieczki ukochanego, zaproponowała, że jeśli się z nią ożeni, schowa go w szafie z ląpami. Juliusz, nie bardzo wiedząc na co się godzi, skinął nieprzytomnie głową i został zaniesiony przez dziewczynę do jej domu. Kiedy tylko znalazł się w środku, w jego nozdrza uderzył słodki zapach stęchlizny. - Maja (autentyczna ksywa jej brata;) się dziś nie umył - powiedziała Sabrina, bezbłędnie odczytując jego minę. Brzydkie dziewczę wepchnęło chłopaka do szafy, a samo zadzwoniło do księdza z prosbą o udzielenie młodym ślubu. Dwa dni później, nie wierząc we własne szczęście, Sabrina wzięła ślub z Juliuszem. Udało jej się nawet przekonać rodziców męża, by oboje mogli u nich zamieszkać. Choć nikt nie wie, jak to zrobiła, to posądzana była o ingerencję je

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
hunter
Użytkownik - hunter

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2014-08-04 14:32:19