Jezioro
Płynęliśmy szybko, robiąc te same zwroty, co na tafli jeziora i wspólnym wirowaniem wypłynęliśmy na powierzchnię. Odprowadził mnie do pomostu i pomógł usiąść. A ja patrzyłam, jak ta dziwna wodna postać oddala się ode mnie, aby za moment robryzgnąć się na miliardy małych kropel opadających w cudownej tęczy na taflę jeziora. Z oddali usłyszałam jeszcze: „Wróć do mnie i pamiętaj, że jestem w każdej wodzie!”
Ocknęłam się, kiedy słońce usadowiło się już wygodnie na nieboskłonie. I wszystko mogłoby wydawać się snem, gdyby nie to, że na moim nagim ciele i włosach lśniły kropelki wody.
Okonin 25. 07. 2014