Jesień, jesień…powiedział dziadek

Autor: Pielgrzym
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

-co jest?! Odruchowo krzyknąłem, poczułem się jak w jakiejś telenoweli, gdzie Horchina, bądź Ridż, na głos wypowiadają swoje myśli…lekko się zarumieniłem.

            W szatni nikomu nie powiedziałem o całej sytuacji. Pewnie nikt by mi nie uwierzył i znów musiałbym się zalać rumieńcem. Sam nie wiedziałem co o tym wszystkim sądzić, może rzeczywiście przeholowałem dzień wcześniej. Ale to było takie realistyczne…

            Wracając do domu swoja limuzyną o numerze 42, dalej myślałem o całej sytuacji, gdybym powiedział, że się nie przestraszyłem- skłamałbym.

            Przypomniała mi się rozmowa, którą dawno temu przeprowadziłem ze świętej pamięci babcią.

- wnuczku wiesz, że Ciebie kocham?

- tak babciu (tylko po co mi kupiłaś sweter? Samochodzik na baterie byłby lepszy)pomyślałem

- nadchodzi moja jesień, jest u schyłku, ale pamiętaj, że byłeś zawsze moim sercem.

Nie rozumiałem wtedy o co jej chodzi-byłem młody i głupi(jak można być czyimś sercem?!)

            Miesiąc później na pogrzebie, płakałem jak bóbr-dalej nie wiedziałem o co jej chodziło, ale podświadomość chyba zadziałała.

            A jeżeli ten dziadek to był ktoś w rodzaju kostuchy, która delikatnie zapukała do mych drzwi?

            Na przejściu dla pieszych jestem teraz chorobliwie uważny. Kiedy śpię(co jest ostatnio trudne), słysząc huk, serce wyrywa mi się z piersi albo próbuje wyskoczyć gardłem.

            Chcę jeszcze żyć, młody jestem, chcę uwierzyć, że to była tylko jakaś pieprzona  fatamorgana, prawie codziennie przekonuję się, czy to było pod wpływem alkoholu.

            Jak tak dalej pójdzie wątroba mi wysiądzie…  

 

 

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Pielgrzym
Użytkownik - Pielgrzym

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2010-06-16 00:41:51