"Jak powiedziałbym kazanie dla żon gdybym był kaznodzieją"
„- Stachu ! Kiedy w końcu zamontujesz mi tą lampkę na ścianie, tyle razy cię już prosiłam, lampkę kupiłam już dwa miesiące temu i dalej leży w pudle, a ze ściany ciągle kabel w sypialni wystaje. Pięć lat już mieszkamy , a u nas ciągle kable ze ścian sterczą, no jak to wygląda, a ty nic nie robisz tylko rozwalasz się co wieczór na tej kanapie i kota drapiesz. Taki sam ten kot leń patentowany jak i ty, jakbyś naprawdę nic do roboty nie miał, a kabel ze ściany jak sterczał tak sterczy…
- W łikend zamontuje na bank, bo czas będę miał, a dziś jakoś tak … nie jestem do tego nastawiony mentalnie.
- No nieee !!! Miałeś to zrobić w poprzedni łikend i ten poprzedni-poprzedni też, nie mówiąc o tym, że cały urlop miałeś i też nic… „Nastawiony jakoś nie jestem mentalnie” ! Dwa miesiące już nastawiony nie jesteś, ja proszę i proszę , a co tam dla ciebie moje proszenia leżeć tylko i kota drapać. Ooo taaak ! Do tego to jesteś codziennie mentalnie nastawiony, a do zamontowania lampy to nie ! Dziwne … Nasz znajomy Andrzej Marchewka to dla swojej żony wszystko by zrobił, wspomniała by tylko i już by lampę w sekundzie miała na ścianie, ale on to większość prac w domu zrobi bo to jest taki sprytny facet, nie to co ty kanapa i kot tylko…
- To se idź do Marchewki !!!”
Awantura gotowa.
Męska duma została w straszliwy sposób urażona. Twój mąż odbiera komunikat o treści :
„ Jesteś nieudacznikiem, leniem, krętaczem i nic nie potrafisz. Mógłbyś się jedynie uczyć od prawdziwie sprytnych, męskich i wszystkopotrafiących „facetów–marchewków” jakich wiele obok ciebie !”.
A może by tak:
„- Staszku kochany ! Wiem , że zmęczony jesteś bo z pracy dopiero co wróciłeś , ale widziałam, że kupiłeś sobie ostatnio taką świetną wiertarkę uda... udarową ? Dobrze mówię ? Wiesz ja tam się na tym nie znam, mówiłeś , że była droga , ale rewelacyjna bo poradzi sobie z każdym murem. Ciekawe, czy w sypialni da radę taka małe dwie dziurki wywiercić do zawieszenia lampki nocnej ? Nie no, taki silny mężczyzna jak ty, na pewno sobie poradzi z wierceniem. Jak zawsze ! Ale czy wiertło się nie złamie ? Byłoby super i wszystkim znajomym bym powiedziała, że jak tylko miałeś czas to od razu mi lampkę zamontowałeś …
- Możesz dzisiaj ? Naprawdę ? Dasz radę ? Super ! To ja szybko idę jakieś drineczki nam zrobić, żeby ci w gardle z tego kurzu nie zaschło !”
Pół godziny i wiertarka okazała się godna swojej ceny, a jej właściciel z wielką d u m ą przytulając rozpromienioną żonę, podziwia efekt swojej pracy. Wiecie co się będzie działo wieczorem w sypialni, w świetle świeżo zamontowanej na ścianie fikuśnej nocnej lampki ?
Duma i honor – pamiętaj Ewo !