Intruz w pracowni 2,3,4

Autor: minona
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

2

Dziś Diana na swoje nieszczęście musiała pracować. Jej kwiecista sukienka i opowiadanie musiały poczekać. Dotrzymywać towarzystwa gosciowi również nie mogła, ale tego nie żałowała. I tak dużo ze sobą nie rozmawiali. Zanim zabrała się za swoje obowiązki, odwiedziła tylko pracownię, by zapytać Patryka czy jest głodny.

-Cześć. Wymyśliłeś już, co robisz dajel ze swoim życiem?

-Nie.

-Jadłeś już coś dzisiaj?

-Nie.

-Zaraz ci przyniosę. Dzisiaj będziesz zabawiał się swoim własnym towarzystwem, bo ja mam robotę. Przynajniej na razie.

-OK.

Diana była zajęta aż do pątej po południu. Czesto tak miała: jednego dnia roboty nie było wcale, albo jedna czy dwie, a drugiego dnia był nawał.

Gdyby chociaż nie trzeba było siedzieć przy tym badziewnym komputerze… Dla Diany siedzenie przed komputerem przez sześć godzin to mordęga. Gdy po pracy chce się za coś zabrać, najpierw przez pół godziny tylko siedzi i myśli o niczym, albo niebieskich migdałach (przeważnie to drugie), a dopiero potem zaczyna się zastanawiać, co właściwie chciała tego dnia jeszcze zrobić.

Dziś było podobnie. Do sporzytkowania reszty tego dnia miała dwie opcje: pisać swoją historię albo haftować kwiaty na sukience. Wybór był dla niej bardzo trudny, jako że z jednej strony chciała jak najszybciej skończyć haft, żeby, jeszcze zanim zacznie się lato, sukienka już była gotowa; z drugiej zaś strony chciała spisać wszystko to, czego nie zdąrzyła wczoraj ze swojego opowiadania, póki jeszcze wszystko świeżo ma w pamięci.

Po trzech minutach głębokiego namysłu zdecydowała się na połączenie obu. Weźmie tableta do pracowni i w przypływie natchnienia będzie przerywać wyszywanie, by zapisać powstałe zdania. W ten sposób nie zostanie zmarnowana ani jedna minita jakże cennego dla niej czasu.

„A kto mi zwinął klucz?” zastanowiła się, gdy stanęła przed pracownią i zobaczyła brak klucza w drzwiach.

„A, no, tak, przecież mam intruza w pracowni. Ustaliliśmy, że go będę brać ze sobą. Klucz został więc w pokoju na biórku”. Diana obróciła się i zrobiła dwa kroki, po czym stanęła i znów obróciła się na pięcie.

„Przecież Krzysiek wziął klucz. Jeny, ja kiedyś stracę własną głowę…”

Nacisnęła klamkę, a drzwi się otworzyły.

„Przynajmniej się nie zamknęli od środka”.

-Przez to, że tu jesteś, Patryk, mój tryb życia się lekko rozregulował- powiedziała, gdy weszłą do środka.

-Dlaczego?

-Muszę się sto razy obrócić, żeby sobie przypominać, że moja pracownia jest zajęta i że nie mogę sobie do niej swobodnie wejść, tylko muszę sobie przypominać, że klucza nie ma, bo albo ma go mój brat, albo ja w swoim pokoju.

-Aha- Patryk próbował rozszyfrować jej tok myślenia- To może ja będę go trzymać? I jak będziecie chcieli wejść, to wam otworzę.

-No…- Diana już miała się zgadzać, gdy brat ją powstrzymał.

-A jak przyjdzie ktoś inny niż my, ty otworzysz i się wszystko wyda- powiedział do kumpla- To już lepiej będzie, jak my go będziemy mieć.

-Aha. No, dobra. Jak chcecie.

-Ale tak serio, to mógłbyś już coś ogarnąć- mądrze powiedziała Diana- Twoja rodzina wie chociaż, że żyjesz? Oni się zamartwiają, że pwenie już nie żyjesz, a ty sobie w najlepsze wczasy u nas robisz. To nie jest w porządku. Dzień, dwa i podają to do publicznej wiadomości. Nie będą czekać. Już i tak źle dla nich, że jeszcze tego na policję nie zgłosili.

-Jutro zadzwonię- powiedział niechętnie. -Nie jutro. Dzisiaj! Chociaż SMS-a napisz.

-Jeszcze nie zgłosili przecież na policję- widział, że Diana miała rację, ale nie chciał dawać jej satysfakcji wygranej.

-A skąd wiesz?

Patryk wzruszył obojetnie ramionami.

-Im dłużej będziesz zwlekał, tym gorzej dla ciebie. W końcu dojdzie do tego, że całą resztę życia się będziesz ukrywać.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
minona
Użytkownik - minona

O sobie samym: Piszę, bo lubię. Nie jest to sztuka dla sztuki. Jest to sztuka dla ludzi.
Ostatnio widziany: 2024-07-03 20:46:16