Historie niesamowicie zwyczajne cz. 2
nie w trawie ze wzrokiem w chmurach, nie było czasu na nieznośną lekkość bytu. Szybko dotarłem do domu, nieco przewiany wiatrem i zmoczony pierwszymi kroplami deszczu, który miał zapanować na dobre nocą. Kolejne kilka dni upłynęło mi niezwykle spokojnie, zajęty innymi sprawami nie myślałem o dziwnym osobniku, ale wiedziałem, że spotkanie twarzą w twarz musi nastąpić już wkrótce. Tego dnia pojawił się ponownie pod moim blokiem i tym razem patrzał się wprost w moje okno- jego smętny i nieapetyczny wzrok przewiercał się przez szybę i penetrował wnętrze mojego pokoju- jeśli był posłańcem śmierci, to już mogłem zabierać szczoteczkę do zębów na drugi na świat, a jeśli był tylko nieszkodliwym szaleńcem to wydarzyć mogło się wszystko. Nie chciałem już dłużej czekać na odpowiedź- czekało mnie bliskie spotkanie z dziwnym człowiekiem spod bloku. Koniec części drugiej