Front cz.1/2
– Tu, na miejscu, panie poruczniku.
– Znaczy, w AK? – Oficer uważniej spojrzał na Janka.
– Noo… tak, panie poruczniku. Innej partyzantki przecież tu nie było.
– Do szkół chodziłeś? Ile klas ukończyłeś?
– Szkołę powszechną, panie poruczniku.
– O, to rachować umiesz. – Oficer chwilę zastanawiał się, popukując ołówkiem w blat stołu. Wreszcie zdecydował – pójdziesz do artylerii. Brakuje nam piśmiennych.
– Ale ja nigdy nie strzelałem z armaty – z lekkim zdziwieniem w głosie odrzekł Janek. Przez głowę mu wcześniej nie przeszło, że może strzelać z działa.
– Nauczysz się. Pójdziesz do szkoły podoficerskiej. Masz tu papier i przejdź tam. – Wręczył mu wypisany przez siebie dokument i wskazał ręką na drugie drzwi w izbie. – Następny!
W ten sposób Janek, jako już ostrzelany wojak, zasiadł po kilku latach przerwy ponownie w ławce szkolnej. Trafił na kurs szkolący w obsłudze armat przeciwpancernych. Formująca się armia odczuwała drastyczny brak oficerów i podoficerów. Front zatrzymał się przez kilka miesięcy na linii Wisły, więc ten czas dowództwo intensywnie wykorzystywało na przyspieszone szkolenie przyszłych dowódców niższych szczebli. Warunki bytowe były ciężkie, aprowizacja nawalała, brakowało wielu rzeczy, ale dla Janka, byłego partyzanta, nie stanowiło to nowości. Był przyzwyczajony do trudów wojennego życia.