Fragment książki "Anioł Zagłady1-Czas Zagłady"

Autor: aneczkazg7
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

on ci wszystko wytłumaczy.-Chłopak przytakną a kobieta odwróciła się i odeszła tą samą drogą którą przeszłyśmy zmierzając na to spotkanie.Kiedy tylko odeszła twarz anioła zmieniła się nie do poznania.Uśmiech zniknął, a zastąpił go poważny i trochę pogardliwy ryraz twarzy.
-Karzą nam pokazywać jacy to my jesteśmy wspaniali-mruknął do siebie pod nosem.
-Kim jesteś?-odważyłam się spytać spoglądając mu w oczy.
-Jestem Aniołem Śmierci.-powierział- I wcale nie uśmiecha mi się kształcenie ciebie.Jakbym nie miał wystarczająco dużo pracy.
-Czym się zajmujesz?
-Jestem przewodnikiem ludzkich dusz.Po śmierci przeprowadzam ludzką duszę do wyznaczonego jej miejsca.Bram raju albo wrót piekieł.-odpowiedział.
-Czemu ma mnie szkolić ktoś taki jak ty?Po co mi twoja wiedza i kim będę??-zadawałam pytanie za pytaniem.Chyba mu się to nie spodobało, ale i tak odpowiedział.-Ja widzę ludzką śmierć.Ty będziesz ją sprawiać.Zostaniesz Aniołem Zagłady.
-Ale...Czy zabijanie nie jest złe?-odparowałam.
-Nie rozumiesz, tu nie chodzi o niszczenie kogoś, kto ma jeszcze przed sobą długie życie, człowieka którego dusza jest zdrowa.Ty będziesz zgładzać osoby,których dusze tracą ważność.
-Jak mięso w sklepie?-zapytałam sama nie wiedząc co mówię.Spojżał na mnie spod byka.-Mniej więcej. -Odwrócił się i zaczął iść w stronę drugiego wyjścia z pomieszczenia.Nie obejrzał  się, więc pomyslałam ze mam iść za nim.Przeprowadził mnie przez korytarz i zajdujące się z nim schody, tym razem biegnące stromo w dół.Znależliśmy się w korytarzu po którego obu stronach ciągnęły się drzwi.Staneliśmy przed trzecimi z lewej. Mel pociągnął za klamkę i otworzył drzwi za którymi znajdował się niewielki pokoik na którego środku stało pojedyncze łużko.Pod ścianą, z prawej strony,znajdowała się duża szafa a obok niej stało biurko zaopatrzone w komputer i lampkę.Po drugiej stronie pomieszczenia zaś znajdowała się niska komoda i regał pokryty od góry do dołu ksiązkami.Na łużku rozłożone były szare szaty.
-Tu będziesz mieszkała.-powiedział chłopak-W tym-wskazał na kawałek materiału leżący na posłaniu-Będziesz chodzić codziennie od dzisiaj.W szafie masz kilka innych par na zmianę.Lekcje zaczynasz jutro o pierwszym dzwonku, czyli gdzieś około godziny siódmej rano.Spotkamy się przed salą numer czternaście.Dojdziesz do niej idąc tym korytarzem do końca i skręcajac w lewo.Czarne drzwi z wygrawerowanym złotym numerem 14.-Powiedział, a potem odwrócił się i odszedł.Zostałam sama ze świadomością, że mam bardzo dużo do przemyślenia.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
aneczkazg7
Użytkownik - aneczkazg7

O sobie samym: ambitna, agresywna- ale nigdy bez powodu, czarownica- tak troszke, cierpliwa- czasami, litosciwa, nieufna- i to bardzo, niezalezna, odpowiedzialna- jak trzeba, szalona, przyjacielska, rodzinna, romantyczna- wiem ze trudno w to uwierzyc, wygadana- jak stare radio, impulsywna, marudna- od czasu do czasu, towarzyska, zakrecona, gluptasek, slodka a zarazem kwasna jak cytryna..heh, a czasmi smutasek- tak to juz bywa...moglabym tak jeszcze pisac i pisac ale to powinno wystarczyc...
Ostatnio widziany: 2017-09-14 00:56:39