(Fikcyjny) wywiad z Dorotą Podlodowską
REPORTERKA:
Witamy Państwa w kolejnym programie „UWAGA – człowiek!”.
Powiemy dzisiaj o najświeższym newsie, o którym trąbi Polska cała - śledztwo w
sprawie śmierci Jana Kochanowskiego wznowione.
Ten najsłynniejszy twórca polskiego renesansu urodził się w 1530 roku w Sycynie
niedaleko Radomia. Wychowywał się w rodzinie ziemiańskiej. Odebrał wykształcenie na
uniwersytetach w Akademii Krakowskiej, Królewcu i Padwie. Wiele podróżował po Europie,
gdzie stykał się z różnymi przedstawicielami i przejawami epoki Odrodzenia. Po powrocie do
kraju służył na dworach możnowładców małopolskich. Od około 1563 pełnił funkcję
sekretarza Zygmunta Augusta. W 1572 r. porzucił dwór królewski na rzecz dworku w
Czarnolesie, opiewanego w sławnych fraszkach, i wraz z Dorotą Podlodowską założył
rodzinę.
W 1584 roku udał się do Lublina, aby wnieść skargę do króla w sprawie zabójstwa
swojego szwagra, Jakuba Podlodowskiego. 20 sierpnia, prawdopodobnie zaraz po audiencji
lub w jej trakcie, zasłabł. Przyczyny zasłabnięcia nie są znane do dziś. Wg hipotez, mógł to
być zawał serca lub udar mózgu.
Kochanowski zmarł 2 dni później. Został pochowany w kościele w Zwoleniu.
W 2010 r. przeprowadzono analizy antropogeniczne doczesnych szczątków poety.
Komputerowa rekonstrukcja twarzy wykazała, że czaszka domniemanego Kochanowskiego
jest w istocie czaszką kobiety, która zmarła w wieku ok. 40 lat, co sugeruje, iż mogła należeć
do żony Jana z Czarnolasu.
Dla potrzeb wszczętego przed dwoma miesiącami przez prokuraturę śledztwa
ożywiono trupa, który okazał się faktycznie należeć do Doroty Kochanowskiej.
Została ona aresztowana do czasu wyjaśnienia sprawy pod zarzutem nieumyślnego
spowodowania śmierci męża przez gotowanie zbyt tłustych potraw, co wg prokuratury miało
to doprowadzić do zawału serca Jana Kochanowskiego. Argumenty o przedawnieniu sprawy
zostały odrzucone, jako że wcześniej nie było wystarczająco rozwiniętej techniki, by postawić
oskarżoną przed sądem, co nastąpi już za dwa tygodnie.
Po wielu próbach i tyluż trudach naszej reporterce udało skontaktować się
telefonicznie z panią Dorotą Kochanowską. Zapytaliśmy oskarżoną: Co Pani na to?
DOROTA:
Jestem bardzo zadowolona. wreszcie znalazłam się w jakiejś sensownej epoce. Kiedy
tylko mnie uniewinnią, zacznę działalność na całego. Już teraz mam wiele kontaktów z
feministkami. Jeśli dobrze pójdzie, za kilka lat to Janek będzie stał przed tym trybunałem
oskarżany o zniszczenie mi życia i powolne, perfidne mordowanie mnie.
REPORTERKA:
Ach, doprawdy? Nieco inny Pani obraz w jego oczach wyziera z „Pieśni
świętojańskiej o sobótce”. Pani mąż pisze:
„Nieprzepłacona Doroto,
Co między pieniędzmi złoto,
Co miesiąc między gwiazdami,
Toś ty jest miedzy dziewkami”.
Następnie opiewa Pani urodę, by zakończyć:
„Serce mi zakwitnie prawie
Przy twej przyjemnej rozprawie;
A kiedy cię pocałuję,
Trzy dni w gębie cukier czuję.
Tymeś ludziom wszytkim miła
I mnieś wiecznie zniewoliła;
Przeto cię me głośne strony
Będą chwalić na wsze strony”.
DOROTA:
ani słowa o przymiotach mego umysłu! nic prócz podłych konfabulacji. w ogóle cała ta pieśń nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. w istocie leń był z niego straszny, chłopi za nim i za ciężką harówą nie przepadali, gdyby tylko mogli to zwialiby na statek. i wcale się mną nie zajmował. nie kochał mnie ani ani. ten fragmencik to ochłap dla wiernego psa, rzucony na odczepne, żeby przestał skamleć.
REPORTERKA:
Nie rozpaczała więc pani po jego śmierci? Zdaje sobie pani sprawę, że w
postępowaniu dowodowym może to przemawiać przeciwko Pani?
DOROTA:
Proszę mi tu nie opowiadać banialuków! Z jego śmiercią nie mam absolutnie nic
wspólnego, mogę to udowodnić. Zresztą, każda żona powinna mieć prawo do zabicia męża. I
o to prawo, my feministki będziemy walczyć!