Fallout - Rozdział 3: Krypta 15
Kiedy z powrotem znalazłem się na powierzchni, świat zdążył już zalać się głęboką nocną czernią. Spojrzałem na PipBoy’a: było pięć minut po północy. Zadekowałem się w opustoszałej, splądrowanej szopie. Kilka desek tworzących uzupełnienia blaszanej, karbowanej ściany, posłużyło mi za barykadę w miejscu drzwi (więc o to chodziło!). Mając rozpościerającego nade mną pieczę radskorpiona, ciepły śpiwór, kultową skórę i mnóstwo wolnej pamięci w moim małym, przenośnym komputerku, zacząłem uzupełnić historię.
Był to piętnasty dzień misji o kryptonimie „hydroprocesor”. Wedle pierwotnych wyliczeń, jutro miałem odprawiać rytuał wejścia przynosząc mojej Krypcie newralgiczną część. Tymczasem byłem o przeszło milion czterysta tysięcy kroków dalej na wschód. Nie miałem ochoty na dalszą tułaczkę, zatraciłem jakiekolwiek nadzieje na odnalezienie procesora i jedyne, o czym mogłem myśleć, to by jak najszybciej porzucić radioaktywny, wypalony przez atom i bestialstwo świat zewnętrzny i wrócić do domu.
Sto trzydzieści pięć dni. Tyle czasu by mi pozostało. Tyle czasu pozostałoby nam wszystkim. Potem Krypta 13 przestanie istnieć, a ja nie będę miał domu. Jeżeli chcę kiedykolwiek do niego wrócić, muszę odnaleźć hydroprocesor.
Tylko gdzie, na Boga Miłościwego, może znajdować się coś tak małego, co wchodziło w wyposażenie przeciwatomowych bunkrów, których lokalizacja stanowiła najpilniej strzeżoną tajemnicę?
Muszę się przespać. Inaczej zwariuję. Pustynne noce są zimne. Bardzo zimne. Robi się zimno. Muszę się przespać. Inaczej… zwariuję… zwariuję… zwar...
Koniec rozdziału trzeciego.
Ciąg dalszy już niebawem.
AS-R
falloutnovel@gmail.com
fallout-novel.blogspot.com
Opowiadanie stanowi utwór inspirowany na motywach gry Fallout.
Prawa autorskie do cyklu Fallout i Fallout trademark:
Interplay Productions, Irvine, California, USA.
Bethesda Softworks LLC, a ZeniMax Media Company.