EFEKT MOTYLA

Autor: wolfhorse
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- Tak.

- No właśnie. I pan, razem z tymi komuchami z poprzedniego rządu, chciał sprzedać nasze huty GRU! I jeszcze przedstawić to jako sukces rządu! Mojego rządu!

- Panie premierze – Czernicki wstał. Starał się zachować godna postawę, choć przychodziło mu to z trudem. - Oddaję się do pańskiej dyspozycji.

- Niech pan siada – padł rozkaz. Ptaszyński nie mógł patrzeć na tego wyprostowanego prawie na baczność dryblasa. Ci wszyscy wysocy faceci wkurzali go. Starał się nigdy przy nich nie stawać, by nie czuć się jak krasnal. - No, niechże pan siada.

Czernicki w tym momencie przypomniał sobie o powszechnie znanych kompleksach premiera i błyskawicznie wylądował na krześle.

- Skoro pan jest do dyspozycji, to otrzyma pan dyspozycje. Ma pan rację. Nie chcę zadrażniać stosunków z Ukrainą, a diabli wiedzą jakie tam teraz są układy i jakie jesz-cze będą. Tam nic do końca nie wiadomo. Ale ruskim naszych hut nie oddam. Dlatego całą sprawę trzeba załatwić skutecznie i w białych rękawiczkach.

- Postaram się.

- Już się pan postarał i starczy. Na pana nie liczę. Zajmą się tym fachowcy. Proszę się skontaktować z Zawarskim, wie pan o kim mówię?

- Tak

- Podpisze pan kontrakt na doradztwo ze szwajcarska firma jego corki i wykona wszystko, co każą. I niech się pan modli, żeby im się udało. Bo jak nie, to wyleci pan na zbity pysk. Jasne?

- Tak.

- No, to jestesmy dogadani. Żegnam. - nie podał Ciemnickiemu ręki, nie podniósł się nawet. Pochylił tylko głowę zagłębiając się w czytanie jakiegoś dokumentu.

Minister odebrał w sekretariacie komórkę. Taki był zwyczaj. Oficjalnie, żeby telefony nie przeszkadzały w rozmowie. Wiadomo jednak było, że szef jest ostrożny i woli nie stwa-rzać okazji do nagrywania. Dopiero na korytarzu zauważył, że jest cały mokry. Wiadomość, że o mało nie sprzedał polskich hut rosyjskim szpiegom poraziłaby nawet największego twardziela. Wyjął chusteczkę i otarł pot z twarzy i czoła. Wszedł do toalety. Za nim stanął przy pisuarze, sprawdził, czy jest sam, wyjął tkwiący dyskretnie w kieszonce marynarki długopis i wcisnął przycisk. Miał nadzieję, że rozmowa dobrze się zapisała.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
wolfhorse
Użytkownik - wolfhorse

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2018-06-01 12:41:34