"Dziwka c.d.III"
Ubrałam się w śliczna koronkowa bieliznę w czarnym kolorze, nałożyłam przykrótka sukienkę i zaczęłam robić sobie makijaż.
Bardzo nieudolnie mi to wychodziło, w ogóle nie wychodziło i po którejś próbie przyszła do mnie Monika, roześmiała się gdy mnie zobaczyła i zmyła i makijaż po czym sama wymalowała mnie od początku tłumacza coc robi, dlaczego cos tam nakłada i jak to rozprowadzać, Starała się unikać mojego wzroku, ale jestem pewna że oczy miała tak zaczerwienione jakby płakała, ale nie zapytałam jej o to. Nie teraz. Wymalowała mnie na prawdę rewelacyjnie, mam wrażenie że trochę za mocno i trochę za krzykliwie, ale podkreślała, że już nie jestem ‘niewinna Julia’ i mój makijaż musi krzyczeć ‘weź mnie’ , a nie ’obchodź się ze mną jak z nastolatką ‘ Nie podobało mi się to, ale postanowiłam już nie robić Monice przykrości i zmyć ten makijaż chodź troszkę jak już będziemy na miejscu.
Miałam mieć spotkanie u klienta, Darek podjechał pod dom samochodem i zawiózł mnie na miejsce, nie odpowiedział na moje pytanie kim jest ten mężczyzna. On chyba nigdy nie odpowiada na zadane pytania, chyba że postępuje tak tylko ze mną…
Zajechaliśmy na strzeżone osiedle, wszędzie czujniki, karty w bramach, domofony z kamerami, kamery na budynkach i klatkach schodowych, na parkingach i przy każdym wejściu. Darek pojechał ze mną czerwoną windą z lustrami na 9 piętro. Moje za wysokie szpilki wystukiwały śliczny stukot na marmurowych podłogach. Szłam za nim krok w krok, ale on w ogóle nie patrzył na mnie. Nie podniósł oczu w moja stronę ani razu . Weszliśmy na długi korytarz, pięknie wyłożony błyszczącymi od sterylnej czystości nowiuśkimi płytkami. Darek zadzwonił domofonem i za mahoniowymi drzwiami pojawił się młody mężczyzna, gdy tylko go zobaczyłam spuściłam głowę tak nisko, iż miałam wrażenie że jest ona na wysokości parkingu na którym stoi nasze auto, minus jeden… on popatrzył na mnie i uśmiechną się. Ale zbyt pewnie i zbyt szyderczo. Wówczas zaczęłam się bać. Chyba było to po mnie bardzo widać, coś tam szeptem , szybko załatwili między sobą z Darkiem i ten odszedł.
Mężczyzną wciągną mnie do mieszkania. Popatrzyłam na niego wówczas dokładnie. Był naprawdę przystojny, czarne włosy luźno potargane, ciemno czekoladowe oczy, nadzwyczajnie białe zęby, które było widać przy każdym uśmiechu, szerokie usta, szerokie ramiona… Atletyczna budowa ciała, piękny mężczyzna, po co takiemu dziwka i to taka jak ja? Miała na sobie markowe klapki, białe lniane, szerokie spodnie i mocno opiętą koszulę w żywym zielonym kolorze. Pachniała drogimi perfumami. Wszystko to przyprawiało mnie o jeszcze większy stres, bardziej się go bałam. On popatrzył na mnie i zaprowadził mnie do wielkiego pokoju gzie leciała, głośna muzyka, która dopiero teraz usłyszałam. Weszłam tam przy dość dobrym świetle zauważyłam jeszcze kilku mężczyzn podobnie wyglądających, wszyscy piękni młodzi. Wszyscy wiać dobrze się bawili i byli już mocno wstawieni. Jeden z nich miała na głowie coś na wzór korony i szarfę na torsie z napisem ‘OSTATNIE POŻEGNANIE KAWALERA’. Szybko domyśliłam się że to wieczór kawalerski, wówczas chciała uciec nawet obróciłam się do drzwi gotowa biec. Ale któryś z mężczyzn złapał mnie za rękę i rzucił na stół, stłukłam przy tym parę butelek z piwa i kilka z jakimś drogim alkoholem ,gdyż każdy jakby przeczuwając co się stanie trzymał swoje szklaneczkę w ręku. Przyszły Pan Młody widząc jak alkohol cieknie ze stolika na bieluśki dywan i brudzi go niezmywalnie zaśmiał się , wzniósł toast, że to niby potłuczone szkło to na szczęście. Nie wiem czy nie zauważyli że mocno pokaleczyłam się tymi odłamkami szkła czy po prostu nie przeszkadzało im że z rąk, pleców i ud leci mi krew. Starałam się wstać, ale jeszcze bardziej się kaleczyłam wówczas ten przyszły MĄŻ krzykną dokładnie :”Ch… z jej tańcem, przelećmy ja wszyscy ostatni raz zanim w sobotę powiem ‘Tak’ Anetce!” Boże wydawało mi się że on żartuje… ale odsuną mnie po czym zrzucił resztę szkła na podłogę a mnie rozebrał na oczach wszystkich, rzucił moja sukienkę gdzieś pomiędzy tych zapatrzonych na to facetów, potem zdarł moje majtki i opuścił swoje spodnie, zaczęłam się szarpać ale ktoś z tyłu złapał moje dłonie, inny krzykną żeby je przykuć tymi futrzastymi kajdankami do nogi owej ławy na której leżałam. Tak zrobili, nie zastanawiając się w ogóle czy nie połamią mi tym rąk, które miałam wygięte niczym w łuk… Gwałcił mnie boleśnie, ale nie wiem czy bardziej bolało to co on robi, czy te poprzecinane rany na moim ciele. Wszyscy na głos popijając alkohol liczyli mu czas… Nikt nie widziała jak płakałam , nikt nie słyszał jak prosiłam żeby przestali. Było ich jedenastu, każdy mnie zgwałcił na tym stole. Na koniec któryś z mężczyzn spuścił misie na twarz, ktoś to filmował. Nagle jeden zaczął na mnie sikać, na moją twarz i mój biust. Krzyczał że takie Kur.. jak ja rozbijają małżeństwa, więc należy mi się kara. Ktoś go odepchną, drąc się że taka ojszczana to nawet im loda nie zrobię. Odpięli mnie z tych kajdanek, miałam mocno poobcierane nadgarstki . Miałam jeszcze dopełnić szczęścia przyszłego Młodego i zwycięzcy konkursu na najdłuższy stosunek ze mną, ale nie pamiętam co się dalej działo, Nic już z tej nocy nie pamiętam, zrobili ze mnie szmatę, albo nawet gorzej. W imię czego. Dlatego że ich stać na takie mieszkania i takie ubrania. Dlatego że ja nigdy nic nie miałam. Dlatego że chciałam uratować swoja rodzinę od ojca tyrana to oni postanowili wszyscy pokazać mi jacy są wielcy… Nie chcę już mówić ile razy płakałam, gdy wszyscy byli tak mocno upici że spali na kanapach zaczęłam się ubierać. Miała, zaschnięta krew na plecach na rękach, na nadgarstkach i ramionach. Miałam ich spermę i mocz na twarzy. Miałam ich ohydną piękność i przebojowość na sobie. Ich odwagę w sobie, nie miałam tylko majtek, bo podarł mi je ten przyszły wzorowy mąż i ojciec cudownej rodziny. Modliłam się żeby do rana nikt już się nie obudził, siedziałam w łazience i próbowałam zmyć to wszystko z siebie…