Dzień Ojca – bez wybaczenia…
Pomimo jednoznacznego sprzeciwu Bogdana, miłość młodych rozkwitała mocniej każdego dnia. Dla Elizy nie liczyło się, że Andrzej nie ma pieniędzy, pięknego domu ani Mercedesa w garażu. Kochała go za zrozumienie i milczące porozumienie. Żadne argumenty ojca nie docierały do dziewczyny. Szale goryczy przeważyła ciąża. Bogdan szalał i krzyczał, nie przyjmując żadnych argumentów. Wyrzucił oboje z domu a córkę wydziedziczył. Tym samym na zawsze odcinając się od jej świata.
Młodzi wyjechali, jednak Eliza nie zapomniała ojcu braku empatii. Bogdan nigdy nie poznał wnuka i szczerze żałował swojego chłodnego obejścia z jedyną córką. Umarł otoczony materialnymi dobrami, ale z wielką pustką wypełniającą jego serce. W Dniu Ojca, bez Elizy u boku. Corocznie - 23 czerwca – sam.
Każde z nich latami cierpiało, ale duma nie pozwoliła zapomnieć wyrządzonych krzywd i licznych szyderstw. Spotkali się dopiero na pogrzebie jednego z nich. Nie musiało tak być …
...gdyby, choć jedno postanowiło wybaczyć…