Dom
Pogrążony w wesołych myślach, ukończył swe dzieło i zaszywszy je na powrót, złożył je w drugiej balii, wyciągając przy okazji dziwny, chrupiący przy każdym poruszeniu cielisto - gumowy kostium. Uwiesił go na haku i stanąwszy naprzeciwko wysunął z otworu gębowego długą rurkę, którą umieścił w ustach Powłoki i przez którą szybkim ślizgiem przekazał swoje Centrum do Rdzenia zamieszczonego w zastępczym ciele.Karykaturalne stworzenie runęło na ziemię w chwili, kiedy dłonie wiszącego mężczyzny poruszyły się w kierunku haka, aby móc się od niego uwolnić. Kilka sekund później wysoka, piegowata Powłoka zsunęła się płynnie po ścianie, rozrywając lekko skórę na plecach; balansowała przez chwilę na nogach, chcąc na nowo przyzwyczaić się do innego środka ciężkości.
Istota popatrzyła na pływające w białym płynie ciało Łukasza i odetchnęła ciężko. Tym razem zapach wydobywający się z pływających ciał drażnił i mdlił. Przecież mówił tym idiotom, żeby się tutaj nie kręcili! Przecież był dobrym ojcem…