Dom skrytych marzeń

Autor: Naznaczona
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Miała wnieść swieżość spojrzenia
wyniosła z domu
ostatnie srebrne łyżeczki do zajadania marzeń.
 
Miała ukołysać ciszą dom,
lecz swym śpiewem uwiodła niewinność
na manowce fantazji,
tuż za stodolnianą rzęką wspomnień.
 
Nie pomogły psy spuszczane na noc,
dotknięciem jej ręki zastygały tuż przed atakiem
w spokojnym uniesieniu.
Siadały obok niej i zaczynały warczeć gdy On próbował podnieść na nią głos.
 
Zawładnęła domem jego marzeń,
do którego nikogo nie wpuszczał,
o którym nikt nie wiedział,
ten stojący na skraju lasu,
między świadomością dorosłego człowieka a niewinnością młodzieniaszka.
 
Był nadal młodym,
ale gdzieś powoli zastygały w nim wszystkie wcześniejsze pragnienia,
okrzepły wizje przyszłości.
 
Skrzydlate myśli, rysunki, słowa, obrazy, które nie pasowały do jego codziennej zwykłej niezwykłości,
znosił tutaj, chował w te mroczne pokoje.
 
Stał teraz przerażony,
uświadamiając sobie, że choć on nigdy nie oświetlal jawnie tych komnat,
ona pozapalała światla we wszystkim pokojach.
W każdym dźwięczała muzyka,
w każdym wisiały autoportrety ról w jakie się wcielał.
 
Drżał z przerażenia,
że to rozświetlenie,
może przyciągnąć innych,
że świat dowie się o nim zbyt dużo
i zniknie nieodwracalnie to co stanowiło dla niego świętość.
 
Nie rozumiał, jak mógł niezauważyć, że wystawiła drzwi z framug,
że przyozdobiła każdy z pokoi swoim drobiazgiem.

Przemalowała też na nowo Korytarz Uświadomienia.
 
Przechadzał się teraz po nim pełen lęku, ale.....i...zachwytu
 
nad tym, że on był twórcą tego wszystkiego.
 
Niepokój zaczął ustępować wdzięczności
wynikającej ze zrozumienia, iż ona nie kradła, nie zabierała,
 
lecz świeżym powietrzem odwagi odkryła przed nim samym
jego piękno.
 
On nie mógł wiedzieć, że takich odkryć dokonywała już wcześniej.

Nie przypuszczał nawet, że każda ze spotkanych pozornie nijakich osób,
nosiła w sobie takie ruchome nieruchomości marzeń skrywane przed resztą świata.
 
Chciała mu oddać ten dom pełen blasku, w pełnej chwale,
by mógł urządzić tu dla swoich Najważniejszych


Odkrycie

Siebie

Nawzajem

Ponownie
 

Nie musiała mu mówić co to znaczy.
 
Wiedział.
 
Doceniał to w niej, że nie przywiązuje się do własności, że nie potrzebuje by on był obok stale.
 
Gdy stanął na końcu korytarza, tuż przy stromych schodach na strych, zmurszałych i niebezpiecznych do uzytkowania, dostrzegł na tumanie kurzu zarysowany kształt stóp.
 
Jej stóp.

Prowadziły tylko na górę.

Sądził, że wykradła się z jego życia bez zbędnych i trudnych pożegnać.

I jak nigdy wcześniej, był pewien,
że w jakiś niepojęty sposób, z jakiś niezrozumiałych pobudek, z pomocą Bożą lub złych mocy, tam na strychu wybrała sobie skrytkę dla siebie.

U niego.

Nie myślał, czy wejście tam graniczy z głupotą czy z odwagą.
 
Wiedział. że pod naciskiem jego dłoni, drzwi staną otworem.

Ale tylko przed nim.

Nie wiedział, czy kiedyś tam wkroczy.

Modlił się by jego świadomość o tym zapomniała.

Ale odcisk stopy zapisał się w nim nieodwracalnie.

Na zawsze,

na nigdy,

na chwilę

i na wieczne potępienie.
 

Zamkął oczy, wyciszył się, chłonął chwilę, zapachy z oddali.
Prócz szelestu liści usłyszał kogoś.
Ktoś śpiewał, spokojnie, cicho, delikatnie. Czule.
 
Wijąc się z nagłego bólu który poczuł w piersiach, 
ostatkiem świadomości wybiegł poza dom,
poza ogród,
poza linię tego świata.
 
Wyrzucił za siebie klucz
 
Dobiegł nad rzekę, w ciemności rozświetlanej zaledwie pełnią księżyca widział sitowie
i blask domostw na drugiej stronie.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Naznaczona
Użytkownik - Naznaczona

O sobie samym: Naznaczona emocjonalnością wrodzoną
Ostatnio widziany: 2018-01-23 14:12:42