DLA CIEBIE...
– Pod paznokciem Anny znaleziono włókno z ubrania mordercy. Na pogrzebie pani Karolina podeszła do nas i potknęła się, podtrzymałem ją. Wieczorem zobaczyłem, że mam pod paznokciem identyczne włókno i oddałem je do zbadania. Są takie same. Założyła na pogrzeb ten sam sweter, w którym zabiła Annę.
– Zabiłam ją.– powiedziała ze spokojem.
– Dlaczego?!
– Bo miałam jej dość. Chciałam cię mieć tylko dla siebie. Żebyś poświęcał mi czas i uwagę, tak jak to robiłeś, gdy chodziliśmy do szkoły. Nie chciałam, żebyś mnie kochał tak jak mężczyzna kocha kobietę, bo tak nie można, jesteś moim bratem.
Igor nie przerywał jej.
– A tu jeszcze to dziecko! – mówiła dalej. – Podsłuchałam was, gdy ci o tym mówiła w twoim pokoju. Zrobiłam to dla ciebie… braciszku.
Igor podszedł do niej i uderzył ją w twarz, ale to nie przyniosło mu ulgi.
– Igor! – krzyknęła mama.
– Bronisz jej?!
– To nasza córka – powiedział tata.
– Przecież rozmawialiśmy nawet jak byłem z Anią, obchodziło mnie, co robisz, jak się czujesz!
– A ja chciałam cię mieć tylko dla siebie. Zrobiłam to dla ciebie. Tylko nie powinnam robić tego napisu, bo zaczęli podejrzewać ciebie.
– Dla mnie nie istniejesz!
– Nie! – krzyknęła, zaczęła się szarpać, ale policjanci przytrzymali ją mocniej i zaprowadzili do radiowozu.
– Do widzenia – powiedział Piotr i skierował się wraz z Anetą do wyjścia.
Gdy znaleźli się już za drzwiami, Aneta zapytała:
– Dlaczego mi nie powiedziałeś, że chodzi o jego siostrę?
– Bo nie zapytałaś, a ja nie pomyślałem o tym. – Uśmiechnął się. – Przepraszam. Sędzia zgodził się wydać nakaz aresztowania na podstawie tych włókien. A teraz nie wtrącałem się, gdy wszystko opowiadała Igorowi, aby jej nie przerywać.
– Można powiedzieć, że sama oddała się w ręce policji, wtedy na pogrzebie – powiedziała Aneta.
– Tak.
– Zjemy razem kolację? – zapytała.
– Tak. I ustalimy, jak powiedzieć w komisariacie, że jesteśmy razem.
Wsiedli do samochodu i odjechali z Karoliną na komisariat.