Człowiek
kierownicą przed oczyma wciąż miał postać ojca przykutego do łóżka. Nie sądził, że ten obraz tak nim wstrząśnie. Dotarły też z dużą mocą i pazurami przejechały po ego – słowa matki. Ojciec miał jednego syna. Chciał mu przekazać swoją spuściznę, swoją mądrość. Czuł, że zawiódł go, rozczarował. Nie chciał nawet, żeby do niego dzwonić, bo już w niego nie wierzył. To zabolało. Miał zamiar zrobić wszystko co
w jego mocy, żeby udowodnić teraz ojcu, że można mu ufać i można na nim polegać, że jest częścią rodziny. Miał szczerą nadzieję, że ojciec odzyska na tyle świadomość, aby to dostrzec i zrozumieć. Za wychowanie, za wszystkie rzeczy, których go nauczył, miejsca jakie mu pokazał, mądrość z której nigdy nie chciał skorzystać,
a której w ojcu było tak dużo należało mu się. Tylko oby nie było za późno.