część czwarta
W mroku ciasnej namiastki pokoju gromadzą się, by opowiadać historyjki, czytać swe utwory, pewnie zagrają w jakąś pseudo-intelektualną gierkę.
Wspomnienie 27
Oferuje mu mieszkanie u cioci Mirka, ona z Mirkiem mieszka na sąsiednim osiedlu, tak jak cała jego rodzina i znajomi, więc czasem mijali się z Mirkiem na chodniku. Cykni pracowała, jako dozorczyni w bloku, Mirek robił to samo i on jej załatwił robotę na swoje nazwisko. Toxe czasem jej pomagał, mogli się spotykać. Raz zadzwonił i usłyszał w słuchawce krzyki Mirka. Wolał nie wracać przez jakiś czas. Ale okazało się, że nie poszło o niego tylko o Himiego, chłopaka jej koleżanki, z którym się znałem. Wyłudził telefon, który sprzedała, ale po kiepskiej cenie. Nic nie wychodziło. Przestał jej ufać, chyba ze strachu. Mirek dowiedział się od Beaty, że Toxe mieszkał u jego ciotki, więc lepiej było się tam nie pokazywać.
IV (Posiedzenie uznano za otwarte)
Na początek zaproponowano boskie ciacho. Twardy orzech do zgryzienia.
„To mówi Jah”
Gdy się sparzysz zamiast pretensji do węgli, że były rozżarzone, miej je do siebie, że nie miałeś tego na uwadze. Z przypisem: Chyba, że kamienie rozgrzewają się dopiero w twych rękach.
„Ktoś powiedział, że cytat jest cieniem słowa”
Ktoś inny rzekł, że zaślepieni czy olśnieni światłem Miłości nie dostrzegamy cienia, który często sami rzucamy stojąc na Jej drodze. Ktoś jeszcze inny dopowiedział tak: zauważony przybiera straszne kształty, nie gaśmy jednak tego światła, by się go pozbyć, raczej sami postarajmy się zapłonąć, bo nawet, jeśli się to nie uda, to łza, w którą zamieni się nasze serce, pozwoli nam, zanim rozpłynie się w mitycznym niebie, choć przez chwilę ujrzeć tęczowe kolory tego, do czego dążyliśmy nie dając za wygraną.
„Gra cieni”
Wysłuchawszy manifestów homo-cellulitis siedli wkoło. Każdy rzuca swoje w środek. Siedzą, radzą, w co zagrają. Kolory? Za ciemno. Zapalić świeczkę ostatnią zapałką. Wszystko jasne: słówka-cienie. Teoretyczna rozgrzewka: inspiracja, inwencja, improwizacja, interpretacja, inwestycja, industrializacja, ideologia, indoktrynacja, ingerencja, impotencja. Można grać. Kwiaty, komisariat, kolegium, kurator, kurwa mać, krew. K-słówka rzucają się na ścianę ruchomym graffiti: gołąbek wzleciał, pies zaszczekał i złożył się w pistolet, strzał, z dymkiem znad lufy zdmuchnięto światło. Kwiaty... Kwiaty... – pokrzykiwała wątpliwie ciemność, a cienie grały w kolory o rzucone w środek. Wszyscy byli łzami, ale nie pojawiła się tęcza.
Wspomnienie 28
Szczerze postanowił, że pożyczy od wujka na pierwszy rachunek za telefon i z pensji odłoży na opłatę za powtórkę roku. Pech chciał, że rachunek omyłkowo zawyżono o 500zł, i zobaczył go ojciec. Bójka i polecenie wypierdalania z domu. Za ostatnie grosze kupuje bilet i jedzie po pomoc do Cykni. Pomaga mu, żeby nie zdechł z głodu. On żyje ze stypendium. Zastanawia się czy nie prosić o pomoc wujka, ale rezygnuje, bo wie, że ojciec lubiący o wszystkim decydować pokrzyżuje mu plany. Włóczy się. Szuka pracy i jakiegoś lokum dla pracujących bezdomnych. Poznaje doktora psychologii, który rzekomo chce mu pomóc, ale okazuje się, że sam ma nie mniejsze kłopoty, bo chowa się przed policją i w dodatku jest pedałem, który zaczął się do niego dobierać. Znajomość przeminęła tak szybko jak wątpliwości co do intencji doktorka, ale Toxe przynamniej obejrzał fina