coś..
ojego istnienia nie jest namacalne więc nie trać energii na prózno. Uprzedzając twoje pytanie odnośnie Mojego czynu odpowiem dlaczego przerwałem ci akt poznania Mojej roli i planów wobec ciebie. Nie jesteś wyjatkowy, nie ty pierwszy i nie ty ostatni doznałeś zaszczytu obcowania ze Mną. Krąże od zarania dziejów i będę to robił tak długo jak wy, żałośni w swej niedoskonałości istoty, będziecie w stanie Mnie przyjąć. Zniszczyłem twoja, pożal się boże, próbę rozszyfrowania mechanizmu nie z obawy, tylko z założenia-dodam że jak najbardziej trafnego i jedynego możliwego- iż poznanie definicji wprowadzi chaos w i tak już zaśmieconej ideologii jaką tworzyli twoi poprzednicy. Nie tacy jak ty siłowali się ze zdefiniowaniem Mego istnienia..Nieliczni tylko przyblizyli się do prawdy gdyż porzucili starania, stwiedzając mnogość a nawet nieskończoność Mojego imienia. Jest Mnie tyle ile was było, jest i ile was bedzie. NIe szukaj dalej sensu. Sam do ciebię przyjdę w momencie gdy uznam to za stosowne.Odwiedzałem cie juz pare razy. Nie byłem jednak takim jakim Mnie teraz widzisz i nie będę również następnym razem. Bywaj, a na pożegnanie wyjawię ci jedno prawidło: w pełnej krasię przychodzę do conajmniej dwóch istot... Sprzedawczyni wiedziała że w tej sytuacji groźby są jak groch i powoli zaprzestawała ich rzucania. Koniec pojedynku nastał z momentem gdy wschodnia technika walki pana Leszka zmieniła oblicze. Zrezygnował bowiem z bezruchu, zamieniając go w zataczanie, pozostając jednak czujnym nadal wykorzystywał wyziew i bełgot. Pani Subiektowa schowała resztę piorunów na zaś, wchodząc z powrotem do swojego kramu.Nie pamiętał nic. Pierwsza myśl jaka zawitała w jego głowie,to obraz dziewczyny poznanej niedawno. Czemu akurat pod sklepem, w towarzystwie niezbyt prosto stojących wojownikow, myślał o Niej.? Z zadumy wyrwało go pytanie dobiegające od pana Leszka o jakąs zapomogę na zbożny cel. Nie wnikał, dając osiemdziesiąt trzy grosze z lewej kieszeni, dlaczego kwestujący nazwał go szefem i kierownikiem jednocześnie. Wiedział tylko w tej chwili że musi się spotkać z Tą dziewczyną. Nie znał tylko powodu. Czekała na niego pełna niepewności. Co on o niej mysli i czy pierwszy ich kontakt ma szanse powodzenia. Jest przecież tyle za i przeciw.. Która szala przeważy?Niedługo przyjedzie. Staną naprzeciw Siebie i większość niepewności rozsądzą pierwsze chwile. Znają się bardzo krótko i mimo długich nocnych rozmów, nie wiedzą o Sobie praktycznie nic a czy to co wiedzą okaże się prawdą? Za wiele niewiadomych! Czy dobrze zrobiłam godząc sie na spotkanie juz teraz? Nie za szybko?!Jednak jej myśli chłonął ktoś lub coś. Nie miało kształtu..Wisiało nad nią jednak nie w tym wymiarze. Nie dostrzegała i nie czuła obecności czegoś obcego. Jednak jak mrugnięcie oka przeszło przez Nią coś dziwnego. Co to było? Zastanowiła się przez chwile ale uleciało tak szybko jak przyszło więc nie zadała sobie trudu podążenia za tym. Już niedługo będzie(!), pomyślala..