coś..

Autor: skibor30
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

         Od pewnego czasu chodziło za nim, przed nim i zdarzało sie również że lewitowało gdzieś w pobliżu. Nie było specjalnie uciążliwe jednak jakaś część instynktu samozachowawczego podpowiadała mu ostrożność w obchodzeniu sie, tym na pozór dziwacznym "CZYMŚ".Nie nadał mu nazwy nie bez powodu. "COŚ" bowiem z mistrzowskim wręcz kunsztem unikało definitynego rozpoznania, nadania mu własciwości tudzież wpasowania w jakiekolwiek ramy. W tych niejasnościach nie było jednak uciążliwości czy irytacji zwiazanej z niemożnością uchwycenia nieuchwytnego. Wręcz odwrotnie. Dziwna, wręcz chorobliwa fascynacja tym "niebytem" pchała go w rejony na pozór niebezpieczne, które przekornie pochłaniały jego umysł, ten natomiast płatał mu przyjemne figle niczym umorusany szczeniak, brudzący jasny dywan w przedpokoju. Złościsz się widząc plamy z błota, ktore prawdopodobnie nie zejdą tak łatwo, jednak batalia rozsądku z widokiem mokrego noska pupila z założenia jest przegrana. W ten specyficzny do bólu sposób potrzegał nowego lokatora jego przestrzeni życiowej. Pomyśleć tylko że akurat teraz musiał wejść bez pukania czy uprzedniego zaanonsowania. Czyż to nie jest niegrzeczne? Czy kultura dopuszcza takie zachowania wobec niesprecyzowanego bytu? Czy nauka i jej sprecyzowany tok definiowania rzeczywistości zna odpowiedź badź jakąś poszlakę, odnośnie zasad tyczących się nowopoznanych przybyszów? Pytał się glośno i wszędzie.. Pani ze sklepu po kolejnym, raczej nietypowym pytaniu, zmarszczyła groźnie brwi. Ten mimiczny aspekt jej wyrazu twarzy podpowiadał mu jedno możliwe wyjście z niedogodnej sytuacji: jak najszybsze wyjście ze sklepu! Słyszał za sobą tylko jedno zdanie, będące w jakimś stopniu rodzajem zaangażowania sklepowej w konwersację:- niech zamyka szybko drzwi za sobą, bo mróz wleci...Zbeształ w myślach bezduszną postać sprzedawczyni, rzucającej wyzwanie empatii i juz tworzył kolejne inwektywy, galopujące w stronnę niewrażliwego społeczeństwa gdy myśl jasna jak słońce przebiegła po synapsach jego oraganu kalkulacyjnego!! Nie, nie była to myśl tylko przeświadczenie o możliwości rozwiazania zagadki. Zatapiał się w jeziorze liter, układających się w wyrazy, nastepnie w zdania..a te w ciąg zależności. Akcja budziła do życia reakcję i ten przepięknie skrojony garnitur przekształcanej na bieżąco wiedzy, ukazywał, powoli wyłaniający się zza rogu niejasności, kształt odpowiedzi. Już zaraz! Okruch czasu dzielił go od finału. Kształt nabierał mocy ostatecznego przekazu(!) gdy pojawiło się znikąd  i zewsząd COŚ.. Załamało jednym ruchem kontinuum czasoprzestrzenne rozsypując w każdą strone wcześniej poukladane litery...! Następnie zgrabnym choć zamaszystym wywijasem rozwiało resztki odpowiedzi na cztery strony świata. Rumor towarzyszący całemu zdarzeniu przyciagnął uwagę okolicznych bywalców adresu: pod sklepem 24 oraz zameldowaną tam tymczasowo Sklepową. Wybiegła ze sklepu z drapakiem i mimowolnie skierowała sie ku wczesniej wspomnianym gościom, rzucając piorunami zakupionymi od akwizytora o wdziecznym imieniu Zeus. Zwady tego rodzaju nie były czymś nowym dla obu stron, gdyż każdy przyjął mimochodem wcześniej już ustaloną pozycję. Akcja przebiegała w najlepsze, ukazując przerożne techniki obrony i ataku jednocześnie. Przykładem był pan Leszek stosujący jakąs sztukę z dalekiego wschodu mianowicie totalny bezruch w pozycji poziomej, wydając z siebie nieartykułowane dźwięki i woń etanolu, tworzącej barierę nie o przekroczenia dla zwykłego śmiertelnika. Batalia trwała w najlepsze jednak obok toczyła się innego rodzaju rozgrywka.. Ogromna rozpacz targała jego zmysłami. Był tak blisko.. gdy zjawiło się COŚ siejąc żywioł zniszczenia i niwecząc wszystko. W wsciekłości zamachnął sie w kierunku dewastatora jednak zamarł w połowie gdy usłyszał jego głos:-Na nic zda się twój akt agresji wobec mnie. Istnieje w świecie rzeczywistym jednak źródlo M

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
skibor30
Użytkownik - skibor30

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2013-12-13 01:13:11