Co ja, skarpetka?
-Czemu ja tu rozpaczam, a on... on se flirtuje!-zawołała Sylwia u granicy rozsądku- Jak on może?Ja, ja tu żałuję, rozpaczam, a on obściskuje się z każdą napotkaną dziewczyną!
-Jakoś może-Karolina, zajęta rozpakowaniem kanapki ze sreberka, nie zwracała zbytnio uwagi na wybuchy złości swojej koleżanki.
Sandra przeklinała cicho.
-Jak ten dureń może mi to robić? I czemu te idiotki tak na niego lecą?
-Paweł jest przystojny-burknęła w odpowiedzi Karolina.
Wakacje się skończyły, a zaczął rok szkolny. Sandra która całe wakacje spędziła w słonecznej Grecji, wróciła wreszcie do domu.
-I co zastaję? Sms-a od Pawła, że mnie rzuca! Nie mógł wytrzymać tych dwóch miesięcy? -opowiadała wszystkim naokoło.
Dziewczyna pogrążyła się w rozpaczy. Nie chciała iść na rozpoczęcie roku szkolnego, ani też spotkać się z przyjaciółką. Do czau gdy Karolina wyciągnęła ją do szkoły.
-Mam dość-oznajmiła Sandra.
Żwawym krokiem podeszła do Pawła, który szeptał coś do ucha jakiejś niebieskookiej blondynki.
-Ej, ty-Sandra zwróciła się do dziewczyny- masz takie piękne nogi, zrób z nich użytek. A teraz ty-zwróciła się do Pawła- Myślisz, że możesz mną pomiatać? Co ja, skarpetka? Halo, mam uczucia. Wiedziałam, że nie jesteś dobry dla mnie!-odwróciła się napięcie.
-Ale jesteś wredną zdzirą-odezwał się Paweł.
Sandra przeszyła go wzrokiem.
-Myślisz, że ujdzie ci to na sucho?-wysyczała. Paweł wzruszył ramionami- Ach tak?-Sandra podeszła do niego-Ze mną się nie zadziera-szepnęła, a następnie kopnęła go w brzuch.
Wszyscy to widzieli.
-Do dyrektora!-krzyknęła jakaś nauczycielka.
Sandra poszła dumnie w kierunku sekretariatu, pławiąc się z radości, ponieważ zadała Pawłowi ból, jaki on zadał jej.