Cichy Pokój Hałasu
długi i ostry nóż. Mamusia krzyknęła tak rozkosznie! (Gdyby miała oczy
byłyby wywrócone niemal do tyłu czaszki). Synek był podniecony patrząc
na tą scenę. Jego malutki członek stwardniał i teraz sterczał sztywno
wybrzuszając jego spodenki. A Ukochany robił swoje dobre zło. Mamusia
krzyczała coraz ciszej. Miała rozdartą pochwę, pocięte wargi sromowe i
rozdarty brzuch.
Nagle chłopczyk poczuł bardzo silny ból głowy. Tak
silny, że poczuł omdlenie i ogarnęły go ciemności i zabrały w otchłań
niewiadomej.
Gdy otworzył oczy wszystko było zmienione. Leżał na
podłodze w pokoju Psychologa, która zalana była krwią Mamusi.
Ukochanego nie było. Nie było nikogo kogo kochał... Były oczy... I
krew...
Na jego rękach...