BRACTWO: zaprzysiężona #4
est facetem, a ona dziewczyną. Są bliźniakami. Gdy byli malutkimi dziećmi, Zack z Vanessą rozróżniali ich tylko po płci. Oboje mają te swoje kruczoczarne włosy, ciemne oczy i niemal wyrzeźbione rysy twarzy.
Szef całego zebrania, czyli mój zacnie inteligentny przyjaciel nie zauważył, że razem z jego siostrą nie ma też matki. Zack z Vanessą rozwiedli się 5 lat temu. Teraz ona mieszka w Los Angeles ze swoim nowym mężem. Angela początkowo mieszkała z matką, ale twierdząc iż ojczym jej nienawidzi, a przybrany brat się do niej dobierał, po skończeniu osiemnastki przeprowadziła się tutaj by zamieszkać z tatą i bratem. Zack nie jest gorszy i 3 lata temu ożenił się z moją kuzynką Marią. Jakieś pół roku wstecz wyprowadził się jednak do Warszawy, przepisując tym samym dom na syna, a jego córka wyprowadziła się do swojego chłopaka jeszcze prędzej.
– Jestem! - już w progu krzyczała Angelika, ciągnąc za sobą matkę, a Dominik wreszcie wypuścił powietrze z płuc. - Byłyśmy w salonie piękności, gdy przypomniało mi się o radzie. Nie na co dzień spędzam czas z mamą, więc ociągałam się tak bardzo byleby posiedzieć z nią jak najdłużej. Coś nas ominęło?
– Nie – odpowiedział jej sucho Marcin, po czym zabrał się za przedstawianie obecnej sytuacji dyplomatycznej.
Nie jest ciekawie. Demony pierwszego stopnia wypowiedziały nam wojnę, a drugiego stopnia szykują natarcie. Jakby tego było mało jakieś niezidentyfikowane niebezpieczeństwo wisi nad miastem, a my musimy się dowiedzieć co to. Nasza armia nie ma dużo żołnierzy. Poza dwunastką wojowników, i dwójką strażników mamy jeszcze zaledwie kilka oddziałów wilków, i dość sporo ludzi-koni(to nie są centaury!), jednak w razie wojny to może się okazać o wiele za mało. Zawsze są też oddziały ochotników, ale to nieznaczne kilkaset osób. Jakiś czas temu udało mi się zaangażować też kilkoro upadłych aniołów. Tak, one istnieją i są bardzo niebezpieczne. Miałam jednak w ich stronach pewne kontakty więc kilku z nich z chęcią postanowiło mi pomóc.
Nie znoszę narad wojowników. Są nudne, a oni rozmawiają tylko o tym złym co ich czeka. Żadnych pozytywów, światełek w tunelu, nic!
Całe spotkanie trwało przeszło 2 godziny. W kopercie napisane było że nieśmiertelni mają mocne uzbrojenie, a Dante wykradł im prototyp. Na pewno to miał na myśli powiadamiając mnie, że omal sam się nie wkopał. W liście napisane było że mam się z nim spotkać dzisiaj o 22:15, tam gdzie zwykle. Boję się że gdy zobaczę mój kontakt, od razu przypomni mi się dzisiejszy sen. Po chwili namysłu doszłam jednak do wniosku, że Dante nie może być potworem, a to był tylko głupi wytwór mojej wyobraźni. Zresztą przecież będę osłaniana przez Dominika.
Pod informacjami o nieśmiertelnych było napisane „PS: P.O.N.O.B” Wojownicy długo głowili się co to może znaczyć, więc kazałam im to zostawić pod pretekstem że wyciągnę to dzisiaj z naszego informatora. Ja jednak domyśliłam się co oznacza ów skrót. „Pamiętaj o naszej obietnicy bella”.
Coś czuję że to będzie kolejna długa noc.