BRACTWO: zaprzysiężona #1

Autor: Madziuchna
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

ROZDZIAŁ I

 

Godzina około szósta nad ranem.

Każdego innego dnia pewnie bym jeszcze spała. Ale nie dziś. Dzisiaj słońce robi mi na złość i świeci prosto w oczy. Dlaczego wstało tak szybko ? Gdybym ja mogła sobie wstać, o której by mi się podobało to spałabym do południa, ale nie mogę, bo naprawdę nienawidzę promieni słońca na twarzy gdy trwam pogrążona we śnie. Dzisiaj natura zrobiła mi złość.

Wciągnęłam więc szlafrok i czując się jakbym lunatykowała.... zaraz, ja nie mam szlafroka, to była wyciągnięta bluza taty, której nie używa. Nawet gdyby tutaj ze mną był to i tak byłaby mu już zbędna. Tak więc na pół śpiąc i równocześnie w połowie patrząc pod nogi, zeszłam po schodach do kuchni.

Tam przy kuchennym blacie ukazała mi się postać młodej, wysokiej blondynki. Ładnej, trochę nazbyt opalonej jak na nasz klimat, o oczach w kolorze jej ojczystego morza, a ów kolor włosów nie pasuje w pełni do jej korzeni.

Słysząc mnie gwałtownie odwróciła się w moją stronę. Nie przywykła jeszcze do mieszkania z nami, chociaż nie wprowadziła się tutaj wczoraj.

- Buongiorno Caterina

- Buongiorno (dzień dobry).

Caterina jest Włoszką. Urodziła się i wychowała w Rzymie. Była zmuszona emigrować do Polski, z powodów rodzinnych. Jej najbliżsi zostali wprowadzeni w jakiś konflikt ze szlachcicami rzymskimi i jej kuzynka, Sabrina poprosiła nas o udostępnienie nieco miejsca w mieszkaniu. Z racji tego iż dom nie jest mały, a mój sarkastycznie kochany przyjaciel nie umie odmawiać, Caterina mieszka z nami.

Przyznam iż nie byłam nastawiona pozytywnie do wieści o nowej współlokatorce, ale szybko się polubiłyśmy. Dziewczyna ma niestety problemy z naszym językiem i dość niezrozumiały akcent. Da się przywyknąć, ale nie było łatwo.

- Ciężka noc? - spytałam siadając na stołku przy stole. Nie mam pojęcia dlaczego zadałam jej to pytanie, ona zawsze wstaje przed nami wszystkimi i gdy schodzimy do kuchni, śniadanie jest już gotowe. Tym właśnie prędko zdobyła naszą sympatię.

Przecząco kiwając głową nalała mi gorącej jeszcze kawy do filiżanki, po czym napełniła swoją i usiadła obok. Obdarzyłyśmy się szczerymi uśmiechami po czym każda z nas przylgnęła wargami do swojej filiżanki.

- Chłopcy do szkoły? - spytała. Jej mina świadczyła o tym że zapomniała dołożyć czegoś do zdania przez co musiałam się domyślać o co tak naprawdę jej chodziło.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Madziuchna
Użytkownik - Madziuchna

O sobie samym: Czytając, stajesz się kimś innym
Ostatnio widziany: 2014-08-06 14:15:27