Brąć przez życie z Laurą
I znowu wyglądam strasznie. Dlaczego za każdym razem, kiedy budzę się rano muszę się pomalować, ubrać jakoś odpowiednio i nawet rozbudzić w jakikolwiek sposób? Za niedługo będę w tym mistrzem. Zwlokłam się powoli z łóżka, włożyłam słuchawki do uszu i nastawiłam jak najbardziej żywa piosenkę. Zazwyczaj preferuję muzykę rock ale taki delikatny. Rano muszę posłuchać jakiś przebojów, dzięki którym nie śpię na pierwszych trzech lekcjach. Kiedy w końcu wybrałam ubranie na dzisiejszy dzień, zaczęłam poranną toalete i makijaż. Oczywiście bez przesady. Wystarczy mycie zębów i lekko dodać uroku oczom tuszem. Niebieskim, który jest cholernie hipsterski. Na śniadanie zjem płatki z moimi ulubionymi płatkami. Nagle usłyszałam kroki mojego brata schodzącego po schodach. Jak zwykle spóźniony. Harry posiadał swój zespół. Pod moim wielkim zaskoczeniem zrobili niezłą furorę ale wydaje mi się, że teraz najważniejszy jest dobry imagine a nie muzyka. Mimo iż dzieliły nas tylko dwa lata różnicy (ja jestem młodsza) była między nami wielka przepaść.
-Laura zostawisz mi trochę tych płatków? Wszystkie porwiesz a potem się dziwisz, że nie ma-wychrypiał zaspanym głosem.
-Bo to ty ich tyle nabierasz-odgryzłam się i włożyłam z powrotem słuchawkę do ucha.
Więc właśnie-nazywam się Laura. Pięknie, nieprawdaż? Mam długie blond włosy, przez co czasem podejrzewam, że jestem adoptowana. KAŻDY w mojej rodzinie ma włosy brązowe. Moje są koloru miodu, mimo wszystko uwielbiam je. Wyróżniają się tym, że są kręcone. Zapuszczam już naprawdę długo, co robi naprawdę dobry efekt. Moje oczy są wyżej nieokreślone, każdy mówi że mają inny odcień więc wolę na tym nie rozkminiać. Ale tak naprawdę nie jestem tak ładna jak wynika z początkowego opisu. Jestem strasznie niska, pewnie nikt w moim wieku nie posiada takiego wzrostu, a moja waga również zostawia wiele do życzenia. Ale pracuję nad tym! Przynajmniej nad drugą częścią. Do szkoły uczęszczam do Avalony - szkoły prywatnej, ale nie wyróżnia się jakimś większym poziomem od szkoły publicznej. Najważniejsze, że nie musimy nosić mundurków.
-Laura! Nie zgadniesz z kim chodzi Noel!-wykrzyknęła Emily. Moja najlepsza przyjaciółka, lecz czasem za dużo mówi. Cóż, każdy ma jakieś wady. Za to posiada to czego ja nie mam. Długich nóg, otwartego sposobu bycia i płaskiego brzucha.
-Naprawdę nie psuj mi nawet nastroju-poprosiłam. Noel to chłopak, który podobał mi się od początku liceum ale chyba nie sądziliście, że taka sierota jak ja posiada chłopaka? Nie i nigdy nie miałam.
-Tym raczej ci go poprawię. Ten związek nie ma szans wytrwać nawet dnia-powiedziała dziewczyna poprawiając swoją czarną grzyweczkę. W tym roku, chyba każda dziewczyna musiała sobie taką zrobić by potem idąc przez korytarz wymachnąć ci nią przed twarzą. Tak robią dziewczyny z ostatniego rocznika. Alishia, Britney i Melissa. Lepiej nie rozpowiadać się więcej na ten temat.
-Dobra jak musisz, to mów-rzekłam zrezygnowana. Odłożyłam swoją torbę w sali i usadowiłam się wygonie na miejscu.
-Britney Corbel! Ciekawe, kiedy zorientuje się, że to sztuczne!
-Emily, przestań!-popchnęłam lekko dziewczynę w ramię i usmiechnęłam się. Miała rację, ten związek nie potrwa dłużej niż jeden dzień.
-W ogóle twój brat dzisiaj po koncercie robi imprezę. Może tym razem zostaniemy u ciebie a nie uciekamy do mnie?
Sprawa numer dwa. Moja kochana przyjaciółka kocha się w Liamie, który jest kumplem z zespołu mojego brata przez co chce pojawić się wszędzie, gdzie on jest. Nie widziałam jeszcze ani jednego chłopaka z tej "wspaniałej czwórki" Harrego, ponieważ za każdym razem kiedy pojawiali się u mnie, uciekałam do Emily. Co ta nie może mi wybaczyć. Przez pewien moment.
-Em wiesz co myślę o tych imprezac