Bogowie i pionki, albo GAME (nie całkiem) OVER! (2) - EPILOG

Autor: dessdemoona
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Wyobraziłam sobie cały Hogwart modlący się do J.K. Rowling. Brr.

- ...ale proszę cię. Przywróć mi Kasandrę. Nie chcę być sam w tamtym świecie... Zwłaszcza, że ją kocham. Nawet nie wiesz, jakie to wredne - dać komuś najwspanialszą kobietę na świecie i po paru stronach umieścić ją w kostnicy. To miało być zabawne? HM!?

- A jak odmówię, to co?

- Wiesz, że mogę tam wrócić po kolegów? To znaczy, byłbym w stanie przyprowadzić ze sobą jedynie twoich bohaterów, ale z tego, co wiem, chętnie by się z tobą spotkali i powiedzieli, co myślą o twojej, ekhm, TWÓRCZOŚCI.

Wewnętrznym wzrokiem skołowanej grafomanki przeleciałam wszystkie moje dotychczasowe utwory... Opowiadanie o wampirach... Hm, wampiry mogłyby się chcieć zemścić za czosnek i drewniane kołki... Książeczka o demonach nękanych przez samozwańczych egzorcystów-alkoholików... Powiastka o ofiarach średniowiecznych tortur... O NIE! Opowieść o sado-masochistycznych krasnoludach-gwałcicielach!!! Nie mogę pozwolić na to, aby Rafał mi ich tutaj sprowadził.

- Rozumiem. - powiedziałam zrezygnowanym tonem. - Co mam pisać?

- Podyktuję ci.

- Okej.

- Ale ostrzegam, że nie jestem w tym dobry.

 

***

 

Leżąc w kostnicy, Kasandra otworzyła oczy, bo wiesz, nie miała udaru, tylko tak się ludziom wydawało, a ona po prostu zemdlała, a ci skretyniali lekarze... Eee... Wzięli to za udar, no i ten, no... Piszesz? Okej... No i pierwszą osobą, jaką nad sobą zobaczyła, byłem ja... Nie pisz „ja", tylko „Rafał". Był Rafał. No. Kasandra poleżała trochę w szpitalu, doszła do siebie, a potem wróciła na studia, zamieszkała ze mną... Eee... Z Rafałem, w wynajętym mieszkaniu... Eee... Możesz powiększyć jej biust? No dobra, dobra, żartowałem. Po studiach Kasandra i Rafał się pobrali... Nie za szybko? Nie ślub, tylko czy nie dyktuję za szybko? Nie? Okej... Zajęli się uprawą energetycznej marchewki, zarobili na niej kokosy, zaczęli latać w kosmos, no i ten, no... Mieli piękną willę z basenem, pięcioro dzieci, dziesięć limuzyn... Albo dwadzieścia! No. Żyli bardzo długo i w dobrym zdrowiu... A z resztą, w naszym świecie czas i tak stoi w miejscu. Co by tu jeszcze... Kasandra i Rafał podróżowali po świecie razem ze swoimi dzieciakami, hibernując je od czasu do czasu, kiedy chcieli pobyć sami... Bo wiesz, ktoś-tam wynalazł ekspresowe kabiny hibernujące, takie dmuchane, że można je ze sobą zabrać wszędzie... NO CO? PISZ!!! Byli sławni, jadali obiady u królów i prezydentów... Za co sławni? Czekaj. Wiesz co, możesz to wszystko przekreślić. Napisz po prostu, że Kasandra wcale nie zmarła, że wróciła do Rafała, że bardzo się kochali... Że byli ze sobą już na zawsze, zawsze... Zawsze... Poczekaj, wzruszyłem się, muszę wydmuchać nos... Że byli szczęśliwi. Po prostu. Starczy.

 

***

Cel osiągnięty, opowiadanie napisane. Ale następnym razem, ostrożniej będę dobierać kierunki studiów dla moich bohaterów. A teraz, przepraszam bardzo, chyba muszę się napić. No i przez miesiąc nie zjem nic, co choć trochę przypomina marchewkę!

 

[KONIEC]

 

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
dessdemoona
Użytkownik - dessdemoona

O sobie samym: Kilka magicznych słówek - "opiszę", "się", "później", "bo", "teraz", "nie", "mam", "weny". W sumie - 8 małych literkowych robaczków pobranych w cudzysłowy. A szef Piekła się cieszy. Bo to "później" prawdopodobnie nieprędko nastąpi.
Ostatnio widziany: 2009-09-02 09:24:20