Błogosławieństwo sakramentu siódmego

Autor: majkel30005
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Siedzielim wtedy pod trzepakiem i wybieralim króla charchy, kto bliżej i większym glutem trafił w oddalony o jakieś dziesięć kroków kapsel obnosił się z godnością króla ku następnej edycji wydarzenia. Traf chciał, że kiedym wycelował sporawy pocisk, na linię strzału nawinęła się cycata brunetka z biedronką na siatce, białawy gil usadowił się na rozporku nieznajomej i kisielowata lawina poczęła sunąć ku dołowi zboczem łona. Czułem, że umieram. Nieznajoma jak gdyby nigdy nic ściągnęła gluta palcem i połkła. Oblizała spokojnie wargi i z głupiutkim uśmiechem powiedziała: Pohwa-łony, nazywam się Maryjola i bede tó mieszkać, więc musimy się zakumplować. Siatka zagrała arię rozpisaną na dwanaście jaboli. Z pierwszego dnia Marioli tutaj, pamiętam jeszcze jak przez mgłę orgię w wiacie śmietnika. Mariola była na tym osiedlu jedyną osobą, która zamiast przeszłości osobowej miała przeszłość łóżkową. Nigdy nie mówiła skąd jest, ile ma lat, za to chętnie opowiadała gdzie, z kim i jak to robiła. Dzieliła się zresztą z nami swoim doświadczeniem nad wyraz chętnie. Potrafiła spalić kota, pobić śliniącego się na widok jej cycków kierownika i oglądać z dziadkami ostre porno. Któregoś z rzędu sierpnia coś w niej pękło. Powiedziała, że pieprzy takie życie. Zaciągnęła Łysego przed ołtarz i ugrzęzła między pieluchami a regularnym oczu podbijaniem, tchnienia przyduszaniem, palców połamaniem, włosów spaleniem, szpilek pod paznokieć wbijaniem.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
majkel30005
Użytkownik - majkel30005

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2014-08-06 23:46:04