Bajka..
Wyobraź sobie najpopularniejszy klub w mieście, głośna kapela gra na scenie, wokół jest taki gwar że nie słychać własnych myśli. Nagle kapela przestaje grać i słychać delikatne akordy pianina i wtedy na sale wchodzi ona...
Jej długie, jasne loki delikatnie opadają na ramiona. Piekna, kremowa suknia, zakończona różową falbanką sięgającą do kolan lekko unosi sie przy każdym kroku. Na nogach ma srebne pantofelki, które cichutko brzdekają przy zetknieciu z podłogą. Cichną rozmowy i wszystkie oczy skierowane są na nią. Jej różane usta wesoło uśmiechają sie do wszystkich, a błękitne oczy przenikliwie rozglądają sie po sali. Ta dziewczyna miała w sobie coś, coś takiego że wszyscy zapomnieli o swoich problemach, ważnych sprawach, interesach. Nikt nie czuł smutku, stresu, strechu, gniewu czy złości... Została tylko błoga świadomość że wszystko będzie dobrze. Wszyscy byli szczęśliwi.
Wszyscy poza jedną osobą która teraz bacznie obserwowała naszą piękna nieznajomą. Tą osoba była zła wiedźma Simon. Wcale nie przypominała piekności (która jak sie zapewne domyślasz była dobrą wróżką).
Simon miała krótkie ciemne włosy, ubrana była w długą, czarną suknie która ciągła się po ziemi. Jej usta były pomalowane czerwoną szminka, gruba warstwa ciemnego cieniu okalała jej czarne oczy. Ten makijarz zdecydowanie nie pasował do jej bladej karnacji...
Simon zmierzała pewnym krokiem do barku przy którym siedziała teraz nieznajoma piękność
-Witaj Stello (tak miała na imie piękność)
-Witaj Simon, usiądź.-ciepło odpowiedziała Stella- Napijesz sie?
-Poprosze dietetyczną cole.
-Mam coś dla ciebie- z uśmiechem odparła Stella podając jej złoty wisiorek z serduszkiem
-Dzieki- chłodno odparła Simon chwytając wisiorek.
-Nie przymierzysz?
Simon bez słowa załorzyła wisiorek i nagle poczuła coś dziwnego. Całe zło z jej serca gdzieś upłyneło i pozostało tylko radość, szczęście i dobro. I tak zła wiedźma zmieniła sie w dobrą wróżke dzięki najpotęrzniejszej mocy na ziemi - szczerej dobrocij.
Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora