Anioł

Autor: kamilka_509
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

serce?? O wypalonych od chemii żyłach, które nie dają mu spać?? O kolejnej nieprzespanej nocy, pomimo, że leki odstawili mu tydzień temu?? Nie…. Nie powie jej tego. „Po co martwić mojego Anioła?”.Wyszeptał:
 - Od paru chwil nic mi nie dolega…- zawiesił głos, lecz nie stracił pogodnego tonu.- Bardzo cieszę się, że przyszłaś. Martwiłem się o moje kwiatki… Ja niestety nie umiem tak pięknie do nich śpiewać i uśmiechać się do nich.- zobaczył to. Zobaczył uśmiech, lecz to był uśmiech skrywający łzy. „To nic… Ważny uśmiech… Choćby miał być ostatni…”. Mocniej ścisnął rękę Aniołka.
 - Bardzo się cieszę, że mogę Ci pomóc…- Aśka już z trudem powstrzymywała łzy.”Będę silna, dla niego…” Dławiła w myślach strach i niepokój. Ten przerażający lęk… - Nie potrzeba Ci niczego??
Mogę przynieść herbatę, czy sok?? Tylko powiedz…
 - Pomóż mi wstać.- powiedział cicho. Aśka spokojnie chwyciła go za ręce i pomogła podnieść się z łóżka. Czuła, że opadał z sił. Nie był już tak silny jak przedwczoraj… Z ledwością przebierał nogami. Dopiero teraz zobaczyła jak choroba zniszczyła w nim całe życie. Staś otępiały i zawstydzony za swoją słabość podparł się o szafkę. Anioł wziął go pod rękę i powoli prowadził go do okna.
 Przez ten cały pobyt nigdy to szare i brudne podwórze nie było dla niego takie piękne. Po raz pierwszy czuł tak wielką tęsknotę to świata „ zza szyby”. W głębi serca wiedział, że nie będzie mu dane jeszcze raz stąpać tamtą zieloną trawą… Wejść w kałużę na przekór mamie… Nie poczuje smaku krwi, gdy znowu deskorolka okaże się silniejsza…
- Wiesz- powiedział- będzie mi brakowało tego wszystkiego… Lecz najbardziej będzie mi brakowało tych pięknych oczu. Tych dłoni, które otulały mnie swym ciepłem. Ocierały mój pot, gdy chemia zamieniała życie w piekło. Teraz wiem, jaki skarb miałem tuż obok siebie…- głos mu się załamał. Łzy naznaczały mokry ślad na pozbawionym barw policzku. Nie umiał powstrzymać smutku. – Wiesz…- mówił dalej.- Domyślam się, że to mój ostatni poniedziałek… Więc może powiem to teraz, gdy i tak nie mam nic do stracenia…- spojrzał Aniołowi prosto w oczy. Tonął w błękicie. Nie chciał nawet myśleć, że już nigdy nie spojrzy w te oczy… Nagle zapragnął skosztować tych ust… Przytuliła go. Tak prawdziwie, nie ze współczucia, lecz z … „Miłości??”. – Kocham Cie…- wyszeptał do ucha. – Kocham od tamtego poniedziałku… Kochałem w każdy wtorek, środę, czwartek… Piątek i sobotę. Ale najbardziej kochałem w niedzielę… - mówił zadławiony łzami.- Bo nie było tego światełka w moim pokoju…. W moim sercu… Proszę, nie mów nic, jeśli uważasz, że mówię głupio. Chcę myśleć, że ty również to czujesz.- Osunął się na ziemię. Nie miał siły nawet patrzeć na swojego Aniołka… Tak bardzo bolało… Aniołek otulił go swoim ciałem.
- Wiem, że nie mogę milczeć. Wiem, że Cie kocham. Nie tylko dziś, nie tylko wczoraj. Cały ten czas….. Będziesz zawsze w moim serduszku, a teraz połóż się spać…- Położyła Stasia do łóżka… Gdy widziała go konającego pod tą białą kołdrą serce łamało jej się i nachodziły łzy. Była silna. Złapała go znowu za rękę. Przysunęła swoje usta do jego ust. Wreszcie to poczuła! Oddała mu całą miłość jaką nosiła w sercu…. Spojrzała w nieprzytomne oczy… Nie było w nich nic, poza miłością…. Uścisk Stasia powoli słabł. W końcu osłabł zupełnie… 



Kochał ją…. Widział, czuł…. Swojego Anioła... Odleciał na jej skrzydłach.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
kamilka_509
Użytkownik - kamilka_509

O sobie samym: Cała ja... Cały mój świat
Ostatnio widziany: 2022-04-28 18:46:49