Aletheia
- Widzenie przez maski to tylko jeden aspekt daru, jaki posiadam. Potrafię dostrzec w człowieku to, co ukryte – jego przeszłość i teraźniejszość, a nawet możliwe przyszłości. Wszystko to przekładam na obraz. W ten sposób patrząc na niego, będziesz tak naprawdę spoglądał w głąb siebie. Jeżeli zrozumiesz przeszłość i teraźniejszość, dostrzeżesz ścieżki, które są przed tobą i bez większego trudu wybierzesz tą, która najszybciej doprowadzi cię do obranego celu. Sam się przekonaj – powiedział wręczając mu gotowy rysunek. Nathielos wziął go z pewnym niedowierzaniem. Portret był rzeczywiście doskonały, wydawał się być wierniejszy niż lustrzane odbicie. Żywszy i głębszy…
- W tej chwili widzę tylko zagubienie.
- Bo mimo świetnego przewodnika wewnętrznie nadal jesteś zagubiony. Ale nie bój się, wszystko w swoim czasie. Radziłbym ci jak najszybciej wracać do Thehiama. Tutejsza atmosfera nie należy do najzdrowszych, a czeka cię jeszcze daleka droga.
- A co z tobą?
- Jak to co? Ja mam pracę tutaj. Twoja wizyta daje nadzieję, że źródło Alethei może wkrótce się przebudzić. Mam już nawet na oku kilkoro ludzi, którzy mają szansę zrzucić maski. Nie będzie to oczywiście łatwe, ani tym bardziej bezbolesne…
- Ile ty masz lat, dziesięć?
- Jeszcze nie, ale niewiele mi zostało.
- I żyjesz sam?
- Dotąd j